Co ma wspólnego wiedźmin z Madonną Kresową, ks. Bukowińskim i Walnym Zjazdem Delegatów PZF w Iławie?
On też dostanie swój własny znaczek pocztowy.
Geralt z Rivii wykonał kolejny ruch, by mocno utrwalić swoją pozycję w głównym nurcie... no, wszystkiego. Bo jak inaczej nazwać fakt, że od jutra wysyłając pocztówkę z Radomia czy adresując listy miłosne, naszą wiadomość będziemy mogli zapieczętować zakazaną gębą Białego Wilka? Tą z gry, rzecz jasna, choć pan Andrzej pewnie zaraz powie, że znaczki byłyby i bez Dzikiego Gonu, nawet szybciej, bo przecież gry tylko mu przeszkadzają.
No dobrze, ale skupmy się na faktach - 16 września na pocztach pojawi się łącznie 180 tysięcy sztuk znaczka z Wiedźminem 3, na którym możemy podziwiać Geralta. Jego wartość wynosi 6 złotych. Oprócz niego dostępne będą również specjalne koperty FDC.
Jest to najprawdopodobniej pierwszy gamingowy znaczek w naszym kraju. Sami widzicie, że w gronie beatyfikowanych księży, zjazdów w Iławie czy gatunków ryb zagrożonych wyginięciem poczciwy wiedźmin robi duże wrażenie. Podobnie jakiś czas temu wyróżniała się pewnie oskarowa"Ida", która również doczekała się pocztowego upamiętnienia.
Wróćmy jednak do gier. Geralt jest pierwszy w Polsce, a i na świecie nie ma tak naprawdę dużo znaczków z bohaterami naszego medium. Pomijając koreańskie dziwy z postaciami z gier sieciowych, o których nikt z nas nie ma raczej pojęcia, dużą kolekcję znaczków gamingowych wydano we Francji w 2005 roku - wtedy na poczcie pojawili się Link, Mario, Rayman, Książę Persji, Spyro, Donkey Kong, Pac-Man, Lara Croft, Simy i francuski Adibou.
Dwa lata temu swoje cztery znaczki do skromnej bazy dorzuciła Irlandia:
Na stronie gromadzącej dane o znaczkach związanych z komputerami (niestety ostatnio aktualizowanej w 2012) widzimy też, że w 2006 w Japonii pojawiły się urocze znaczki z Super Mario Bros., choć tutaj zdziwiłbym się, gdyby podobnych nie było dużo, dużo wcześniej.
Poza tym... czyżbyśmy wyprzedzili USA? W 2014 roku newsem w Stanach były pogłoski o tym, że gry wideo pojawią się na znaczkach w 2016. Mamy już jednak wrzesień, a w tym temacie w sieci jest dosyć cicho. Namierzyć można jeszcze takie perełki jak zestaw z Izraela (1990) i Republiki Środkowoafrykańskiej (1999), na którym pręży się Chun-li ze Sreet Fightera.
Poza tym w temacie pocztowym jest dosyć cicho. Wychodzi więc na to, że Geralt z Rivii nie tylko jest pierwszym bohaterem z gry na polskim znaczku, ale i wciąż jednym z nielicznych na całym świecie. Ciekawa sprawa, która ubarwi i tak bogatą historię kariery Białego Wilka. Kto wie, może kiedyś Geralt w zakurzonym albumie filatelistycznym będzie wart ciężki mieszek koron?
Patryk Fijałkowski