Chłopcze, God of War to najwyżej oceniana produkcja na wyłączność PlayStation 4
O mój Odynie!
Premiera God of War w najbliższy piątek, więc na pewno jesteście już gotowi, prawda? "Na co?" Jak to - na regularne informacje o sukcesie produkcji studia Santa Monica. To pierwsza z nich, jeszcze wyprzedzająca rynkowy debiut samego tytułu. Sprawa jest właściwie przesądzona. Nawet jeśli, w co nie wątpię, znajdzie się gigantyczna grupa starych fanów, którzy nie będą w stanie zaakceptować zmian w rozgrywce, którzy w nosie będą mieli ten cały "nacisk na narrację", gardzą inspirowaniem się twórczością From Software lub nie wykażą się wystarczającą cierpliwością, by ogarnąć skalę tego doświadczenia. To zostawcie sobie na Reddita lub Reseterę i przyszły tydzień. Bo dziś, jak w tytule, solidny powód do gratulacji ekipie Cory'ego Barloga.
God of War - Be A Warrior: PS4 Gameplay Trailer | E3 2017
Nic dziwnego, że nowinkę zapoczątkował GameSpot, skoro należy do tej samej firmy, co Metacritic. Na serwisie agregacyjnym, od którego zbyt często uzależniamy nasze "grać czy nie grać", nordycka przygoda Kratosa jest już najwyżej ocenianym exclusive'em dla PlayStation 4. Uncharted 4: Kres złodzieja, zajmujące obecnie trzecią pozycję, ma średnią 93/100. The Last of Us Remastered, dotychczasowy lider, ma co prawda tyle samo punktów, co God of Wara, bo 95/100, ale o dwadzieścia recenzji mniej w ogólnej puli. Wiecie, matma. Jeśli bierzemy pod uwagę liczbę zachwyconych dziennikarzy z całego świata, Atreus ustrzelił właśnie z łuku złoty puchar. Zauważcie, że obecna konsolka Sony będzie miała w tym roku pięć lat i przez ten cały czas jej topowym tytułem na wyłączność był... remaster gry z poprzedniej generacji.
No i podkreślam tutaj "na wyłączność", ponieważ Grand Theft Auto V nadal pozostaje niedoścignione (97/100). To i tak niesamowity wynik, który trudno będzie komukolwiek już przebić. Widzę kilku pretendentów (Spider-Man, The Last of Us Part II, może Death Stranding?), nawet chciałbym, by któremuś się udało. Na razie jednak kończę swój dzisiejszy, gościnny występ w normalnym świecie i wracam do Midgardu. Nasza recenzja smaży się na głębokim oleju. Przypomnę, że w zeszłym tygodniu wycinaliśmy na Polygamii ładne wzorki z najwcześniejszych tekstów. I przyznam im wszystkim rację pod jednym względem - to olbrzymia (ol-brzy-mia) produkcja. Trzymajcie kciuki!
Adam Piechota