Cena Switcha? Dalej przystępnie niska
Nowy przeciek jeszcze bardziej uspokaja. A kolejny, ten o grach, znowu robi nadzieje.
09.01.2017 | aktual.: 09.01.2017 12:44
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
[Aktualizacja:] Artykuł Nikkei został źle odczytany przez zachodnie portale. Cena dwudziestu pięciu tysięcy jenów to zaledwie wynik ich wstępnej, podpartej wieloma argumentami analizy, nie zaś żaden przeciek. Pewniejszymi źródłami pozostają zatem wspomniane w tekście sklepy, w których można złożyć pre-order. Trikson - dziękuję za cynk.
[Oryginalny wpis:] Ostatni tydzień przed wyciągnięciem Switchowych kart na stół, ostatnia szansa na zrobienie trochę szumu kilkoma ploteczkami. Tym razem wracamy do ceny. Gdy ostatnio coś w tej sprawie zawrzało, mówiliśmy o sumie orbitującej wokół tysiąca złotych. Ale minęło półtora miesiąca, jesteśmy także naprawdę blisko wydarzenia Nintendo, więc wcale bym się nie zdziwił, gdyby największe sieci sklepowe dostały już jakąś pewną informację od producenta. Wszak przez ten weekend wystartują "normalne" pre-ordery na całym świecie.
Obecny raport zawdzięczamy Nikkei, ale wolę polegać tłumaczeniu krzaczków na Nintendo Life. Według niego japońska cena Switcha wyniesie dwadzieścia pięć tysięcy jenów. Przy obecnym kursie wynosiłoby to 214 dolarów lub 203 euro. Tak, poniżej dziewięciuset złotych. Wbrew pozorom, wcale nie tak zaskakująca zagrywka. I 3DS (zwłaszcza w wersji New), i Wii U były krytykowane za wysoką cenę startową, więc próba uderzenia od razu z całym impetem, bez liczenia na wsparcie wydawców third-party (wyszło z 3DS-em, ale wiadomo, jak skończyło się w przypadku poprzedniej konsoli stacjonarnej) byłaby... rozsądna. Tak rzadko używamy tego słowa w kontekście Ninnny, że szok.
First Look at Nintendo Switch
Mamy zatem dwa sklepy internetowe (Toys R Us, GameSeek), które oferują pre-ordery z gwarantowaną ceną i powyższy przeciek z Japonii. A wszystkie potwierdzają jedno: Switch będzie najtańszą konsolą na rynku. Co w przypadku nieimponujących wnętrzności, pewnego zacofania względem konkurencji jest jak najbardziej okej. Wygląda na to, że Nintendo celować będzie w "to drugie miejsce pod telewizorem", akurat dla tych graczy konsolowych, którym trochę nudzi się już ich PS4 lub One i spróbowaliby czegoś innego. Do tego, jak wiadomo, potrzeba dobrych gier. Wszystkie klasyczne IP wydawcy to jedno. Ale trylogia Dark Souls zrobiłaby o wiele więcej niż nawet trzy Mariany. Na tę się nie zapowiada, ale właśnie pojawiło się na przykład to:
Jeżeli mogę o coś poprosić branżę - poczekajmy do weekendu. Chciałbym czymś jeszcze zostać zaskoczony, skoro będę budził się w środku nocy. Byłbym wdzięczny.
Adam Piechota