CD Projekt Red odpowiada na część zarzutów. Na Twitterze
Adam Badowski z CD Projekt Red postanowił odnieść się do części zarzutów stawianych przez amerykańskiego dziennikarza.
17.01.2021 | aktual.: 03.03.2022 06:54
Jason Schreier w opisywanym przeze mnie tekście wywołał do tablicy Adama Badowskiego, który – zdaniem dziennikarza Bloomberga – miał wyrzucić do kosza postępy pracy i zresetował "Cyberpunk 2077" w 2016 r. Szef studia CD Projekt Red postanowił odnieść się do kilku zarzutów Schreiera.
Najwięcej miejsca Badowski poświęcił sprawie związanej z demem gry podczas targów E3 2018, które zdaniem Schreiera "niemal w całości była fejkiem".
"Porównaj demo z grą. Spójrz na scenę z Dumdumem, pościg samochodowy lub wiele innych rzeczy. Osoby czytające twój tekst mogą nie wiedzieć, że gry nie są tworzone w sposób linearny i zaczynają przypominać produkt końcowy dopiero kilka miesięcy przed premierą" – tłumaczy Badowski.
"Jeśli spojrzysz teraz na to demo, jest inaczej - owszem - ale do tego służy oznaczenie "praca w toku". Finalna wersja wygląda i działa o wiele " – dodaje. Następnie tłumaczy "brakujące elementy", które pojawiły się w demie, ale zniknęły z finalnej wersji gry. "To po prostu część procesu tworzenia. Pewne elementy pojawiają się i znikają, gdy widzimy, czy działają, czy nie" – wyjaśnia.
Badowski odniósł się do zarzutu "katastrofalnej" wersji gry na konsole starej generacji. "Przyznajemy się do tego i bardzo ciężko pracujemy, aby wyeliminować błędy (również na PC - wiemy, że to też nie jest idealna wersja)".
Schreier w swoim tekście pisał o tym, że "większość załogi wiedziała i otwarcie mówiła, że gra nie będzie gotowa na premierę w 2020 roku". Odpowiedź Badowskiego była krótka: "nie nazwałby 20 ludzi z 500 "większością".
Schreier skomentował wpis Badowskiego, dziękując za wypowiedzi. Jednocześnie zaproponował dłuższą rozmowę, w której szef studia CD Projekt Red odniesie się do pozostałych zarzutów.
Cała sytuacja zaczyna przybierać nieco kuriozalną formę. Spółka najpierw odmawia komentarza dziennikarzowi, a potem komentuje poszczególne elementy składowe na Twitterze. Niemniej, czekamy na rozwój sytuacji.