CD Projekt już drugi rok z rzędu wygrywa konkurs Giełdowa Spółka Roku
Twórcom Wiedźmina należą się gratulacje, podobnie jak drugiemu w rankingu 11bit Studios, ale ta hossa na gamedev może odbić się giełdową czkawką.
CD Projekt, podobnie jak w roku 2015, ponownie zdobył pierwsze miejsce w organizowanym przez Puls Biznesu plebiscycie Giełdowa Spółka Roku. Niemal stu giełdowych specjalistów - analityków, doradców i maklerów - oceniło w ankiecie spółki wchodzące pod koniec 2015 roku w skład indeksów WIG20, mWIG40 i sWIG80.
Drugie miejsce (Top 10 zobaczycie po prawej stronie. ©pb.pl) również przypadło firmie z naszej branży - 11bit Studios - i to również powtórka z ubiegłego roku, kiedy za CD Projektem uplasowało się studio robiące gry. Wtedy było to CI Games. To natomiast pokazuje, jak silny jest polski gamedev i nie powinno to nikogo dziwić. Wiedźmin przetarł szlak, a kolejne sukcesy Gwinta czynią z CD Projektu solidnego pretendenta do wejścia na indeks WIG20, czyli dwudziestu największych spółek Giełdy Papierów Wartościowych.
[BETA VIDEO] GWINT: WIEDŹMIŃSKA GRA KARCIANA | Dookoła GWINTA w 60 sekund
Pozostałe rodzime studia notowane na GPW również odnoszą sukcesy. Świetne wyniki notuje szykujący się do przejścia z New Connect na "duży" parkiet, krakowski Bloober Team. CI Games też powoli rośnie, zapewne w związku z nadziejami wynikającymi ze zbliżającego się Sniper: Ghost Warrior 3. Od dzisiejszego otwarcia giełdy, o nieco ponad pół punktu procentowego skoczył też kurs 11bitów.
Widać, że inwestorzy polubili polskich twórców gier i to generalnie dobra wiadomość, ale jest w tym miodzie łyżka dziegciu. Po pierwsze, perspektywa szybkiego zarobku ściąga niedoświadczonych graczy giełdowych, którzy przyczyniają się do sztucznego pompowania wartości akcji. Bo choć dziś za jeden udział w CD Projekcie trzeba zapłacić około 76 złotych, niektóre domy maklerskie wyceniają realną wartość spółki na dużo mniej.
To słowa Piotra Bogusza z domu maklerskiego mBanku, który jedną akcję CD Projektu wycenia na 43 zł, czyli ponad 40% poniżej ceny giełdowej. I choć nikt nie życzy CD Projektowi, ani żadnemu innemu polskiemu deweloperowi, źle, taka bańka ma to do siebie, że w pewnym momencie pęka.
To zresztą nie jedyne zagrożenie, bo już zaczęli pojawiać się spekulanci. Forsal podaje za przykład spółkę Blue Ocean Media zajmującą się marketingiem w branży nieruchomości. Firma zadebiutowała na New Connect w kwietniu 2013 roku, ale dużego sukcesu nie odniosła - kurs akcji w grudniu 2016 spadł do poziomu 28 groszy i był o 75 procent niższy, niż na zamknięciu debiutanckiej sesji. Sama spółka zanotowała też ponad milion złotych straty za rok 2016.
Co zrobił jej zarząd? W połowie stycznia poinformował, że zmienia nazwę firmy na Pixel Venture Capital i przebranżawia ją. Od tego roku spółka kończy z marketingiem i zaczyna zajmować się "prowadzeniem działalności inwestycyjnej w obszarze produkcji gier komputerowych", jak czytamy w raporcie podsumowującym miniony rok.
I faktycznie, pod koniec lutego Pixel nabył 49 procent udziałów w robiącym gry mobilne Red Dev Studios, a następnie poprosił inwestorów o dokapitalizowanie studia kwotą od 100 do 500 tysięcy złotych. Do zeszłego piątku udało się zebrać deklaracje na ponad 135 tysięcy złotych, a zapisy kończą się dopiero w kwietniu.
Efekt? Firma zanotowała od początku roku 485-procentowy wzrost kursu akcji a jej wartość skoczyła sześciokrotnie - z pół, do trzech milionów złotych. Mało tego, zarząd już ogłosił emisję kolejnych akcji, z których zamierza pozyskać ponad 700 tysięcy złotych.
Bartosz Stodolny