Capcom Home Arcade wygląda niedorzecznie, ale zapowiada się na ciekawą retrokonsolę
Tak, bo to jest konsola. Nietania w dodatku.
Szajba na starocie ma się bardzo dobrze. Wygląda na to, że powoli przechodzimy do czasów, w których każdy przynajmniej 25-letni wydawca pragnie mieć swoje własne Mini/swojego własnego Classica. Nintendo, Sony, SNK, Sega, a teraz również Capcom. Tylko żółto-niebiescy atakują nieco bardziej… ekstrawagancko.
Capcom Home Arcade - Reveal Trailer
Konsolka w kształcie logo firmy. A na niej dwa „kontrolery”, jak w bardziej tradycyjnych arcade stickach. Zatem dwie „gały” i po sześć klawiszy dla każdego gracza. Z tyłu sprzętu złącza HDMI oraz USB, więc wszystko według obecnych standardów. W środku zaś szesnaście wbudowanych tytułów z lat 80-90. Bez możliwości ewentualnego rozszerzenia biblioteczki poprzez cyfrowe zakupy. Na tym etapie zdążyliśmy się do tego przyzwyczaić, prawda? Jakie gry?
1994
Alien vs. Predator
Armored Warriors
Capcom Sports Club
Captain Commando
Cyberbots
Darkstalkers
Eco Fighters
Final Fight
Ghouls’n Goblins
Gigawing
Mega Man: The Power Battle
Progear
Street Fighter II
Strider
Puzzle Fighter II Turbo
Ot, mocno salonowo, całkiem beat’em-upowo. Każda z nich została przerzucona wprost z oryginalnych ROM-ów. A do tego Home Arcade mami opcją podsyłania własnych wyników na globalną listę rekordów. Niepotrzebnie, bo wolałbym nie wiedzieć, że konsolka jest w stanie łączyć się z siecią. Nad produkcją czuwa Koch Media, rozmiary tego dziwactwa to 22x74x11 cm, a cena… powinna wynosić równowartość 230 euro. Cholerka. Czuję pismo nosem i już widzę Home Arcade na półkach MediaMarktu z czarującym „999”. Kosztowna retrofanaberia. Czyli w dniu premiery (25 października) trafi wyłącznie do arcade’owych weteranów o maksymalnym poziomie zajawki.
A ja tutaj sobie siedzę i nadal nie mogę zrozumieć, dlaczego Nintendo nie chce wydać mojego wymarzonego Game Boya Classic.
Adam Piechota