Capcom chce odświeżyć swoje "uśpione" marki. To najpierw Dante czy Jean Reno?
Dobry Capcom, masz tu Energy Tanka. Od razu uruchamia się moja wyobraźnia.
06.12.2016 08:56
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
Prawdopodobnie jeszcze cały tydzień odczuwać będziemy wstrząsy wtórne po takim weekendzie. Capcom na przykład zapowiedział podczas PlayStation Experience Marvel vs. Capcom Infinite. Świat, całkiem zrozumiale, lekko oszalał. Po pierwsze dlatego, że to seria, w którą młóci się równie przyjemnie nawet kompletnym laikom bijatykowym (wiem, co piszę, uwierzcie). Ale przede wszystkim ze względu na to, iż długo już Marvel vs. Capcom sobie drzemał pod lodem. Ostatnim tytułem w serii było Origins z 2012 roku. Jako iż przez te kilka lat wszyscy zupełnie ześwirowali na punkcie filmowego uniwersum Marvela, potencjał nowej inkarnacji jest ogromny. Ale my nie o tym tak naprawdę.
Bo w notatce prasowej Capcom pokrótce streszcza swoje przyszłe plany wydawnicze. Oprócz tego, że co roku od teraz mają zamiar wydawać jedną "dużą" grę, jak nadchodzące Marvel vs. Capcom, firma skupi się na ożywianiu "uśpionych", jak twierdzą, serii ze swojego katalogu, które nie doczekały się żadnej produkcji od przynajmniej kilku lat. Teoretycznie coś naturalnego, prawda? Że firma dba o starszych fanów. Tylko że Capcom długo już wisiał w podobnej próżni co Konami, zapominając jak gdyby o własnej historii czy wyraźnej (nawet jeśli pazernej na kasę) osobowości. I jeżeli myślicie, że uśpionych IP mają w swoim katalogu niewiele, cóż...
Onimusha 3 Demon Siege (PS2) - Intro [HD Widescreen Enhanced 60fps]
Zrobiłem krótkie zestawienie, żeby co nieco Wam przypomnieć. Onimusha - jeden z wyśnionych typów, jeżeli mowa o przywracaniu czegokolwiek, leży odłogiem od 2006 roku i żegnającego PlayStation 2 Dawn of Dreams, które ówcześnie proponowało ryzykowną dla serii formułę, zwłaszcza po wzbogaconej mordeczką Jeana Reno "trójce". Z Devil May Cry byłoby nieco lepiej, jeśli akceptujecie DmC (ja tak). Jeśli nie, a "nie" odpowiedziałaby zapewne większość, to od "czwórki" minęło już ponad osiem lat. Nic dziwnego, ja wraz z nią kupowałem swoją pierwszą konsolę siódmej generacji. Ostatnie Lost Planet - ten tytuł to kolejny bezpieczny strzał - ogrywaliśmy w 2013 roku, a gracze anglojęzyczni za Breath of Fire (Capcomowym RPG-em) tęsknią od trzynastu kalendarzy. A i nawet od Mega Mana 10 minęło zatrważająco wiele czasu.
Jak widzicie - jest co budzić. I każdy miałby własne, fajne typy. Osobiście najbardziej marzy mi się nowa Onimusha, bo o wiele za późno zrozumiałem, jak intrygująca była ta seria. No, Capcom, z chęcią zobaczymy, jak wracacie do formy. Może z tej okazji po The Last Guardian sprawdzę jeszcze Dead Rising 4, skoro warto.
Devil May Cry Battle theme:
Adam Piechota