Po kilku latach wróciłem do drugiego Half-life'a. Wiadomo, do klasyki należy wracać. Nic się nie zmieniło. To cały czas doskanała gra.Przemierzając na wirtualnych nogach City 17 zwróciłem uwagę na jego scenografię: Gdyby wykroić z niej wszystkie futurystyczne elementy, pozostałoby typowe komunistyczne miasto z drugiej połowy XX wieku. Idąc tym tropem zacząłem sobie wyobrażać Gordona Freemana jako opozycjonistę walczącego o demokrację i wolność słowa.