Call of Duty: Infinite Warfare nie podbije Windows Store
Jeśli warto unikać jakiejś wersji gry, to na pewno właśnie tej.
Jeszcze nie tak dawno Microsoft zarzekał się, że tworząc uniwersalną platformę Windows, której fundamentem ma być Windows Store zamierza wykroić dla siebie większy kawałek pecetowego tortu. Problemy z kolejnymi premierami pokazały, że zapowiedzi jedno, a rzeczywistość drugie. Ale takiego cyrku jak z Call of Duty: Infinite Warfare nie spodziewali się chyba najwięksi pesymiści.
To nie żart. To fragment oficjalnego FAQ ze strony Activision. Krótko mówiąc - kupując grę w Windows Store nie będziesz mieć możliwości grania z tymi, którzy kupią ją na Steamie. Zupełnie jakby grali na innej platformie. Nie trzeba zdolności dedukcyjnych Sherlocka, by wiedzieć, która społeczność będzie większa. Aż mi żal tych, którzy nieświadomi dzielącego społeczność pecetowych graczy muru, wylądują z wersją z Windows Store.
Microsoft nie może rozkręcić tego sklepiku własnymi tytułami, a przy jednym z potencjalnie największych hitów sprzedażowych roku zalicza dyskwalifikującą wpadkę. W przypadku gier, Windows Store coraz bardziej wygląda jak nieostrożnie zastawiona pułapka, a nie poważna platforma cyfrowej sprzedaży jednej z najważniejszych firm na rynku.
Dorociński i Simlat w kosmosie – aktorzy opowiadają o pracy nad Call of Duty®: Infinite Warfare
Przy okazji warto dodać, że Steamowa wersja najnowszego Call of Duty pozwala zrezygnować z polskiego dubbingu i wybrać język angielski. Choć nie będziecie wtedy mieć polskich napisów. Ale lepszy taki wybór niż żaden. Prawda, BT?
Maciej Kowalik