Całe to gadanie o post-game'owej części Marvel’s Avengers zaczyna niepokoić
Ile singla tak naprawdę będzie?
Od jakiegoś czasu wiemy, że przygotowywani przez Crystal Dynamics Avengersi będą podzieleni na dwie odrębne części: kampanię fabularną oraz przypominający „usługowe” hity post-game. Gdy Krzysiu pisał o tym w czerwcu, deweloperzy obiecywali, iż zależy im na stworzeniu gry w starym, dobrym stylu, bez konieczności połączenia z siecią, bez zmartwień o dziesiątki „uzależniających” elementów, od punktu A do punktu Z. Przestaję w to już powoli wierzyć, gdy czytam, jak SUPER plany mają na post-game.
Marvel’s Avengers: A-Day | Official Trailer E3 2019
W rozmowie z Daily Star dyrektor studia, Noah Hughes, opowiedział, że zawartość fabularyzowana to „zaledwie początek”. Po zakończeniu głównego wątku w świecie gry pojawi się jeszcze większe zagrożenie, z którym starcie stawać się będzie regularnie coraz trudniejsze. Wyzwanie skoczy, zatem w pojedynkę mamy sobie już nie dać rady. Trzeba też będzie sporo się napracować przy aktywnościach pobocznych, by odpowiednio podbić poziom postaci. A dodatkowi bossowie mogą być „ogromni” i od razu węszę związane z nimi raidy.
A skoro to wszystko brzmi dokładnie jak The Division 2, nie może być tak, że najpierw gramy w jedną grę, a po jej finale rozpoczyna się kolejna, zupełnie inna. Co absolutnie nie klei się z rezolutną obietnicą „prawdziwej gry AAA dla pojedynczego gracza”. Nie chciałbym mieć racji, ale przeczuwam co najwyżej niezłą produkcję z wystarczająco ogarniętym post-game’em, aby zbudować jakąś społeczność. Cholernie powtarzalną, ale olbrzymią pod względem sztucznie „odsuwanej” od gracza zawartości. Istne przeciwieństwo Spider-Mana od Insomniac.