Budżety gier osiągnęły szczyt i zaczynają się cofać

Budżety gier osiągnęły szczyt i zaczynają się cofać

marcindmjqtx
24.08.2010 20:01, aktualizacja: 06.01.2016 16:24

Produkcja gier kosztuje. Serio. Sto milionów dolarów, czasem i dwieście. Budżety z roku na rok są pompowane do coraz bardziej astronomicznych kwot. To jednak zdaniem Davida DeMartini, szefa EA Partners, zaczyna się zmieniać, a tendencja nabiera odwrotnego kierunku.

Budżety gier osiągnęły swój punkt zwrotnya, apogeum, które sprawiło, że producenci zaczynają zawracać wyznaczoną przez siebie drogą. DeMartini:

Myślę, że budżety gier aktualnie osiągnęły szczyt i zaczynają iść w odwrotnym kierunku. Nie sądzę, by istniał jeden właściwy budżet dla wszystkich gier. Wiele zależy od tego, jak wielka jest idea produkcji i czego potrzebuje zespół, by zrobić produkcję ocenianą na 90 procent. DeMartini zwrócił również uwagę na stopień poinformowania dzisiejszych graczy. Nikt nie wybiera już tytułów, bez wcześniejszego zapoznania się z informacjami na ich temat. Sprawia to, że studia poddawane są coraz większej presji ze strony wydawców, a ci z kolei wybierają tylko pewne inwestycje. Stąd zepchnięcie na drugi plan mniej znanych twórców gier.

Niedawno szef EA Partners oznajmił, iż jest pewien sukcesu Crysisa 2. Ciekawi mnie, ile w takim razie EA wyłożyła na nową produkcję niemieckiego studia. Stworzenie od podstaw multiplatformowego silnika i zrobienie solidnej produkcji, nad którą pracował cały sztab ludzi, wliczając w to dwa oddzielne zespoły deweloperskie, dźwiękowców, aktorów itd. - to nie mogło być tanie. Do tego doliczyć trzeba marketing, który nierzadko przekracza wielokrotnie kwotę wydaną na samą produkcję i voila - tendencja zachowana. I to się raczej nie zmieni. Przynajmniej jeżeli chodzi o wielkie zaawansowane technologicznie tytuły, które chcą wyprzedzać konkurencje w sferze oprawy.

Co z mniejszymi grami wydawanymi za pośrednictwem XBLA czy PSN? Co z grami przeznaczonymi na Kinecta? Skakanie po pontonie na pewno nie potrzebowało astronomicznej sumy na produkcje. Może o tej tendencji wspomniał DeMartini?

Wojciech Prokopowicz

Źródło artykułu:Polygamia.pl
Oceń jakość naszego artykułuTwoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)