"Bojkot czarnej Ciri i upadek kinematografii amerykańskiej" dramat polski w trzech aktach
Czyli co mówi o nas zamieszanie wokół castingu do roli Ciri z serialu Netfliksa?
10.09.2018 | aktual.: 10.09.2018 21:46
Zacznę od głównej bohaterki naszej sztuki. W sieci pojawiło się nieoficjalne ogłoszenie serwisu National Youth Theatre (zainteresowanych odsyłam do strony Resetery, na której zebrane są również wypowiedzi Hissrich albo gigantyczną dyskusję na Reddicie). Wynika z niego, że aktorka aspirująca do roli Ciri powinna wywodzić się z grupy BAME.I nastał chaos. To, co się dzieje na Twitterze Lauren Hissrich jest niemożliwe do ogarnięcia. Nowe komentarze pojawiają się co chwilę, obecnie jest ich prawie tysiąc. Wybuchają zażarte kłótnie, ludzie rozdzierają szaty, a od wczoraj działa oficjalna strona, na której można bojkotować decyzję o castingu. Co nie podoba się komentatorom i czego żądają?Ciri w książce (serial ma bazować na powieści, zresztą Sapkowski został zatrudniony jako konsultant, o czym pisaliśmy tutaj) opisywana jest inaczej w zależności od wersji językowej. W oryginale wspomniane jest, że ma bladą twarz, co zresztą powtórzone zostało w opisie jej sobowtóra. Po angielsku jest już konkretnie nazwana cera (complexion) - jasna. Istnieją pewne wątpliwości odnośnie do wyglądu jej rodziców, albowiem niektórzy wskazują na to, że Nilfgaard leży na południu, zatem Duny (ojciec) mógł być śniady. Ciri ma w sobie też coś z elfa, co może oznaczać egzotyczne rysy twarzy. Tyle wiemy z lektury.Dodam, że wciąż brakuje potwierdzenia odnośnie do prawdziwości dokumentu z teatru, ale też nikt mu nie zaprzeczył, zaś sama Hissrich udzieliła wymijającej odpowiedzi.
Jak to zatem jest z tą Cirillą? I dlaczego wielu osobom tak zależy na tym, by jej skóra była śnieżno biała? Czy decyzja o obsadzeniu roli podopiecznej Geralta osobą BAME (termin wyjaśniam niżej) nieodwracalnie zniszczy klimat książek? I jaki ten klimat właściwie jest?I nie ma w tym nic dziwnego - na nasze wyobrażenia wpływ ma środowisko, w którym wyrośliśmy i w którym funkcjonujemy. Nawet biorąc pod uwagę powszechność internetu i częste podróże, pozostajemy (my, Polacy) społecznością dość homogeniczną w znaczeniu wyglądu zewnętrznego. Osoby ciemnoskóre lub typu mongoidalnego zdarzają się w naszym otoczeniu rzadko. Nic zatem dziwnego, że podczas lektury pojawiają się w naszym umyśle takie a nie inne przedstawienia postaci. Jeśli Sapkowskiego czytają Brazylijczycy, zapewne większość z nich widzi oczyma wyobraźni postacie o ciemnych włosach i śniadej karnacji. Z kolei tajwańscy czytelnicy nie wyobrażają sobie Ciri bez lekko skośnych oczu (i tutaj np. moje wyobrażenie pokrywa się z ich).Bez względu na to, czy bladość opisana w książce odnosi się do jasnego odcienia skóry, czy to tymczasowej bladości, dla Polaków Ciri pozostanie biała i nic tego nie zmieni. Ale ani Hissrich, ani osoba odpowiedzialna za castingi nie są Polkami. Dorastały w innym środowisku i ich wyobrażenia mogą być zupełnie inne.Cała moc sagi o wiedźminie zawiera się właśnie w próbie wyjścia poza ograniczenia dyktowane nam przez fenotyp. Jest to dzieło w istocie bardzo współczesne. Mimo fantastycznej otoczki, mimo smoków, zamków, feudalnych panów i nawiązań do legend, baśni i mitów. A właśnie, skoro już mowa o realiach.Elementy strojów, brak zaawansowanej technologii, taktyka wojenna, wystrój wnętrz i architektura oraz niektóre cechy idiolektu - to są elementy kojarzone z europejskim średniowieczem. Jak jednak widać, pełnią one rolę dekoracji. Zarówno mentalność głównych bohaterów, ich sposób wysławiania się jak i wybory życiowe są w istocie bliższe nam niż naszym przodkom. Wiedźmin porusza współczesne problemy ubierając je w powłóczyste szaty i zbroje płytowe. Feministyczne wypowiedzi czarodziejek są jak najbardziej na czasie. Słynny monolog Regisa na temat wampirów jest w istocie psychoanalizą głębokiego lęku przed śmiercią połączonego z atrakcyjnością tejże.Historyczną fantasy jest trylogia husycka, nie saga o wiedźminie. Zatem argumenty jakoby Wiedźmin został osadzony w realiach średniowiecznej Europy, w której brakowało osób ciemno-czerwono-żółto-skórych, są chybione. Na tej samej zasadzie nie powinny w nim istnieć czarodziejki i dziewczynka-wojownik."Ciri powinna grać dziewczyna o słowiańskich korzeniach, bo Wiedźmin to słowiańska fantasy" – to jeden z argumentów.
Żeby było jasne - zarówno w sadze jak i opowiadaniach znajduje się wiele nawiązań to mitologii słowiańskiej. Ale Sapkowski sam wielokrotnie wzbraniał się przed nazywaniem swoich książek mianem słowiańskiej fantasy. W takiej samej, a nawet większej liczbie, znajdują się w nich motywy z mitów nordyckich, germańskich oraz, najważniejszy, bo obecny w głównym wątku, mit arturiański. Co więcej, głośna była w latach 90 dyskusja związana z artykułem Sapkowskiego „Piróg, albo nie ma złota w Szarych Górach”. Podważał w niej sens istnienia słowiańskiej fantasy, argumentując to następująco:
Na skutek długotrwałej dyskusji z Konradem Lewandowskim i Jackiem Piekarą Sapkowski nieco złagodził swoje podejście. Nie zmienia to jednak faktu, że Wiedźmina nie można nazwać słowiańską fantasy.Sporo osób zafiksowało się na pierwszej literze tego skrótu i zaraz pojawiły się różne, mniej lub bardziej prostackie, memy z twarzami znanych czarnoskórych aktorów i aktorek wklejonych do grafik przedstawiających Cirillę. Ale pójdźmy dalej i przyjrzyjmy się innym literom. Europejczycy mają to do siebie, że nie rozróżniają narodowości azjatyckich. Koreańczyk, Japończyk, Chińczyk, Polinezyjczyk - wrzucamy ich do jednego worka. A przecież już w ramach samych Chin istnieją znaczne różnice w wyglądzie między mieszkańcami poszczególnych regionów. To tak, jakby powiedzieć, że istnieje jeden fenotyp europejski i zrównać Skandynawów, Hiszpan, Węgrów i Niemców. Zatem wachlarz potencjalnych odcieni skóry i włosów osób BAME jest bardzo szeroki.Istnieje nawet szansa, choć niewielka, że osoba taka będzie nosić cechy wyglądu mocno europejskie, zwłaszcza jeśli odniesiemy ten termin do Ameryki, w której Europejczycy też stanowią mniejszość.
Poza tym, dlaczego akurat BAME? Właściwie jedyną odpowiedzią, jaką udzielają komentatorzy tego dokumentu (właśnie, wszystko sprowadza się do jednego pliku, który na dodatek nie jest potwierdzony) jest poprawność polityczna, ku której skłaniają się twórcy serialu. Oraz próba przypodobania się osobom o innym kolorze skóry.Prawdą jest, że Wiedźmin nie ma być prezentem dla Polski. Netflix to duża amerykańska korporacja, która wyłożyła na ten serial określoną kwotę i jest świadoma ogromnego zainteresowania Wiedźminem. Zatem muszą zrobić wszystko, by dobrze się sprzedała. A ludzie chętnie oglądają seriale, w których grają aktorzy do nich podobni, wywodzący się z tej samej albo podobnej grupy etnicznej. Nie bez znaczenia jest, że coraz większą rolę na praktycznie każdym rodzaju rynku grają Azjaci (mimo że Netflix nie działa na terenie Chin, udostępnia swoje programy ichniejszym stacjom telewizyjnym na zasadzie licencji). Zatem aktorzy o innej barwie skóry niż biały będą się w serialach i filmach Netfliksa pojawiać, gdyż przemawiają za tym względy ekonomiczne. W najnowszej odsłonie Star Treka - Discovery, główną bohaterką jest Michael grana przez ciemnoskórą Sonequę Martin-Green, zaś w rolę jej mentorki wcieliła się Malezyjka Chu-Kheng Yeoh.Niedopuszczenie przedstawicielek większości etnicznej USA do castingu nie świadczy o braku tolerancji. Tak samo można w wymaganiach odnośnie do Gandalfa napisać, że powinien to być biały mężczyzna, który ukończył 50 rok życia. Żadna dwudziestoletnia Azjatka nie będzie miała o to żalu.Odpowiedzmy sobie na pytanie, jak istotny dla fabuły jest wygląd przybranej córki Geralta? Faktem jest, że powstała ona na skutek pewnego genetycznego eksperymentu. Chodziło o zachowanie genu Lary Doren. Dziewczyna trochę przypomina Pavettę, ale wielokrotnie przytaczane są fragmenty książki świadczące o podobieństwie do Geralta (ale czy koniecznie w wyglądzie zewnętrznym? A może raczej w gestach, sposobie wyrażania się i ideologii? To by mi bardziej pasowało). Ale nie można zapomnieć o jednym - widoczne jest w niej elfie pochodzenie. Mogłaby mieć zatem lekko skośne oczy, co przydawałoby jej aparycji egzotyki i pewnej ledwo uchwytnej niezwykłości.Ale nie wygląd jest w niej najważniejszy, bowiem Ciri reprezentuje pewien archetyp. Posłuchajcie słów mistrzyni:
„Fantasy (..) eksploatuje pierwotny, nie zaś wtórny proces myślowy. Wykorzystuje archetypy, a te – jak przestrzega Jung – są niebezpieczne. Fantasy o wiele bardziej niż literatura realistyczna bliska jest poezji, mistycyzmowi, obłędowi. To dzikie pustkowia, a ci, którzy się tam zapuszczają, nie powinni łudzić się fałszywym poczuciem bezpieczeństwa. Fantasy to podróż. Podróż do podświadomości, jak psychoanaliza. I tak jak psychoanaliza, może nieść zagrożenie. Sprawić, że zajdą w nas zmiany” - to słowa Ursuli Kroeber Le Guin. Jakie zmiany zaszły w nas po lekturze pięcioksięgu Wiedźmina oraz opowiadań - na to każdy musi odpowiedzieć sobie sam.Seria o przygodach Geralta traktuje o odmienności i walce z ksenofobią i rasizmem. Jeśli w serialu owa odmienność przyjmie też cechy wyglądu zewnętrznego, to w moim odczuciu nie tyle nie stoi to w sprzeczności z założeniami książki, ale wręcz idzie w zgodzie z nimi. Poza tym ta wywindowana do granic absurdu spina, jaką mają niektórzy (bojkotowanie serialu, serio?) jest w przypadku konkretnie historii o tolerancji nie na miejscu.
I naprawdę boję się o zdrowie psychiczne aktorki, która zostanie wybrana do tej roli.
PS. Celowo ani razu nie użyłam słowa "rasa", albowiem w ślad za niektórymi naukowcami uważam, że niesie ono zbyt negatywne konotacje.