Black Myth wraca. I znów powala na kolana
Black Myth: WuKong pojawiło się rok temu trochę znikąd. I z miejsca podbiło internet. Twórcy zaprezentowali kolejny fragment, a my znów zbieramy szczękli z podłóg.
Nie było chyba szerzej komentowanej zapowiedzi niż Black Myth: WuKong, nikomu wcześniej nieznana produkcja z Chin. Całość wygląda na pomysłową mieszankę chińskich sztuk walki, mistycyzmu i gry na skrzyżowaniu "Dark Souls" z "God of War" i "Devil May Cry". Na sterydach.
Twórcy z Game Science postanowili pokazać kolejny fragment swojego dzieła. Efekty – znów – powalają.
Wszystko wygląda tu obłędnie. Design przeciwników, smuga, którą pozostawia broń po zadaniu ciosu, płynność ruchu, ogień topiący śnieg. Można dostać od tego wszystkiego oczopląsu. A jeśli wierzyć informacji na początku klipu, wszystko zostało uchwycone w grze, w czasie rzeczywistym, bez żadnych postprodukcyjnych sztuczek. Za magię Black Myth: WuKong ma odpowiadać silnik Unreal Engine 5 i obsługa DLSS od Nvidii.
Nowy, 12-minutowy fragment Black Myth: Wukong uchwycono na pececie, choć gra ma również trafić na konsole PlayStation 5 i Xbox Series X|S. Czy tak samo będzie wyglądać na urządzeniach nowej generacji? Śmiem wątpić, ale czas pokaże.
Fabularnie dzieło Game Science bazuje na motywach chińskiej legendy "Wędrówka na Zachód". Tej samej, która posłużyła za podstawy przy tworzeniu "Dragon Balla". Data premiery? Bliżej nieokreślony rok 2022.