Bioware uznało, że nie potrzebuje bety multiplayera Mass Effect Andromeda
Odważnie.
Nie chodzi mi tu o zwykłe rozczarowanie graczy, którzy liczyli, że położą łapki na jakiejś części jednej z najważniejszych gier roku wcześniej. Betę zapowiedziano jeszcze w listopadzie zeszłego roku i oczywiście oprócz przetestowania infrastruktury miała ona dostarczyć autorom opinii graczy, które może uczyniłyby finalny produkt lepszym. Ale testów nie będzie.
Decyzja Bioware dziwi. Bety i dema zdają się wracać do łask, a i tak w momencie premiery gry elementy sieciowe potrafią niedomagać. Zapytajcie chociażby Ubisoft, który dla For Honor urządzał kilka tur zamkniętych i otwartych testów, i robi to samo z Ghost Recon Wildlands.
Oczywiście, że multiplayer nie będzie najważniejszym elementem Mass Effect Andromeda, ale... będzie powiązany z fabułą. Więc pewnie i ja - choć najchętniej zupełnie bym ten tryb zignorował - go odpalę. Wolałbym, żeby autorzy dysponowali przedpremierową wiedzą na temat ewentualnych problemów i złych rozwiązań, która mogłaby przełożyć się na szybkie łatki. No, ale Bioware jest pewne swego.
Oby te słowa nie zwróciły się przeciwko Bioware po premierze. I mówię zupełnie serio. Wciąż trochę nie dowierzam, że nowy Mass Effect faktycznie wychodzi już w marcu, ale jeśli recenzujący u nas grę Patryk nie zabroni mi kupna, to już niedługo wejdę w skórę Rydera by przekonać się czy developerzy dokonali niemożliwego. Bo takim wyzwaniem jest moim zdaniem kontynuowanie tej serii.
Pamiętajcie też, że od 16 marca 10 godzin z Andromedą będzie dostępne dla abonentów EA/Origin Access na Xboksie One i PC.
Maciej Kowalik