Bardziej borderlandsowego zwiastuna nie dało się zrobić, prawda?
Pa papa pa pa paaaa! Co jest? Śpiewajcie ze mną!
Nowe wydarzenie związane z Borderlands 3 nie będzie zapowiedzią funkcji cross-play. O tym wiedzieliśmy już wczoraj dzięki Tatianie, więc niezmiernie się ucieszyłem, bo w rozchodniaczku typowałem zaproszenie na ślub. Byłem dosyć blisko, gdyż dostaliśmy zwariowany i bardzo borderlandsowy zwiastun. Co ciekawe, w jego tle słyszymy nie byle jaką piosenkę - So Happy Together jest również tytułem filmu. Dlatego zapraszam fanów żółwi i Borderlands 3!
Widzimy grupę Vault Hunters, która bardzo dobrze się bawi. Każda z postaci otrzymała własną scenę taneczną. Oglądamy pokaz umiejętności oraz zdolności poszczególnych bohaterów. W międzyczasie wyrastają róże, atmosfera przypomina tę z Far Cry 3, gdy grzybki przejęły kontrolę nad naszymi myślami, a przeciwnicy są zagrożeniem podobnym do tego z boot campa w Gears 5. Są też fajerwerki, wybuchy i masa złych gości. Wystarczająco dobrze oddałem "borderlandsowy" klimat zwiastuna?
Warto zaznaczyć, że film nie prezentuje aktualnych fragmentów rozgrywki, ale nie chce mi się jednak wierzyć, iż czegoś podobnego w grze nie doświadczymy. A skoro już przy tym jesteśmy... w sieci pojawił się materiał, w którym możemy zobaczyć Moze i jej opancerzonego mecha.
Na co właściwie czekaliśmy? Na jakieś informacje, zaskakujące detale czy wspaniałe wieści. Otrzymaliśmy zwiastun z dobrą muzyką, którą powinniśmy uszanować. Jest to też udany zabieg - gracze skojarzą muzykę, zobaczą w głowie tańczącego Flynta z klonem, wyjmą kartę kredytową i kupią tytuł w przedsprzedaży. Następnie poczekają do 13 września i sami zaczną tańczyć. Genialne! Chyba że ktoś chce bawić się na Steamie, wtedy ma więcej czasu na przygotowanie układu tanecznego.