Asy przestworzy

To były czasy. Powietrzne walki przypominały prawdziwe rycerskie pojedynki, w których liczyły się umiejętności człowieka, a nie to, który z pilotów ma w samolocie lepszy radar i rakiety. Nowa polska gra „Asy przestworzy” próbuje nas przenieść w tamten okres. Nawet karabiny maszynowe zacinają się tak jak kiedyś

marcindmjqtx

18.11.2003 | aktual.: 08.01.2016 13:01

Asy przestworzy

To były czasy. Powietrzne walki przypominały prawdziwe rycerskie pojedynki, w których liczyły się umiejętności człowieka, a nie to, który z pilotów ma w samolocie lepszy radar i rakiety. Nowa polska gra „Asy przestworzy” próbuje nas przenieść w tamten okres. Nawet karabiny maszynowe zacinają się tak jak kiedyś

Asy przestworzy

Ci wspaniali mężczyźni...

To były czasy. Powietrzne walki przypominały prawdziwe rycerskie pojedynki, w których liczyły się umiejętności człowieka, a nie to, który z pilotów ma w samolocie lepszy radar i rakiety o większym zasięgu. Nowa polska gra „Asy przestworzy” próbuje nas przenieść w tamten okres. Nawet karabiny maszynowe zacinają się tak jak kiedyś.

Wystarczy obejrzeć samoloty, na których latali piloci w czasie I wojny światowej, żeby zrozumieć, dlaczego o ich odwadze śpiewano piosenki, a sami bohaterowie cieszyli się wśród pań powszechnym uwielbieniem. Trzeba było straceńczego męstwa, aby bez drżenia kolan zasiąść za sterami trzęsącego się pojazdu z drewna i sklejki związanego garścią metalowych linek (przypominam, że pierwsze spadochrony piloci dostali dopiero w 1917 roku, czyli w czasie, kiedy wojna zbliżała się już do końca). Chociaż „Asy przestworzy” nie udają nawet, że starają się wiernie oddać warunki bitew lotniczych, to i tak siedząc za wirtualnymi sterami samolotu, miałem wrażenie, że pilotuję latającą maszynę do szycia.

Pamiętnik znaleziony w skrzydle

W grze wcielamy się w rolę młodego alianckiego pilota, którego losy poznajemy przez lekturę fragmentów wojennego pamiętnika (po przejściu misji musimy przeczytać kawałek). Pomysł dobry, ale wykonanie gorsze - być może warto było popracować nad stworzeniem sensownej fabuły. Nie dość, że nie możemy się dowiedzieć, na którym odcinku frontu nasz as stacjonuje - wiadomo tyle, że gdzieś na froncie zachodnim, bo w grze biorą udział samoloty francuskie, angielskie i niemieckie - to jeszcze w dodatku jest beznadziejnym służbistą. W swoim prywatnym pamiętniku pisze bowiem głównie o misjach bojowych, które go jeszcze czekają.

Jeżeli przymkniemy jednak na to oko („Asy przestworzy” to produkcja rodzima i w związku z tym niskobudżetowa), to możemy się całkiem nieźle bawić. Nie jestem amatorem drobiazgowych symulacji, w których trzeba poświęcać godziny na regulowanie ciągu silnika i sprawdzanie dziesiątków pracowicie narysowanych na tablicy rozdzielczej zegarów... Dlatego podobały mi się „Asy przestworzy” - bezpretensjonalna lotnicza strzelanina osadzona na lekko stylizowanym historycznym tle. Jedyne, co możemy regulować, to obroty silnika, więc nauka pilotażu nie zajmuje zbyt wiele czasu. Wystarczy twardo dzierżyć ster w dłoni i wypatrywać wroga.

Zestrzel mnie, proszę

Podczas kolejnych misji przyjdzie nam zmierzyć się z różnymi typami samolotów wroga, z których każdy ma nieco inne osiągi - jak twierdzi wydawca, odtworzone dzięki konsultacjom ze specjalistami od historycznego uzbrojenia. Wiemy, że np. Albatros jest wolny, ale wytrzymały, a trójpłatowy Fokker szybki, ale bardziej wątłej konstrukcji, i że różni je maksymalny pułap, który mogą osiągnąć. Ze wstydem muszę przyznać, że w grze nie dostrzegałem szczególnych różnic.

Może dlatego, że jestem kiepskim pilotem. Rumienię się na myśl o von Richthofenie, sławnym „Czerwonym Baronie”, który w czasie I wojny światowej zestrzelił 80 alianckich samolotów. W „Asach przestworzy” moje największe sukcesy to kilka maszyn, a i to z wielkim trudem. Trójwymiarowe modele samolotów opracowano na tyle precyzyjnie, że pociski z karabinów maszynowych mogą nawet przelatywać pomiędzy skrzydłami dwupłatowców - trafić wcale nie jest łatwo (muszę jakoś tłumaczyć swoje porażki). W czasie gry mamy jeszcze okazję tropić U-Boota nad morzem, bombardować most i strzelać do zeppelina.

Gładka Francja

Żeby powietrzne pojedynki były efektowne, trzeba je efektownie pokazać - a z tym „Asy przestworzy” radzą sobie bez rewelacji. Samoloty pokazane są ładnie i z dość dużą liczbą detali. Widać ogień z płonącego silnika, za uszkodzoną maszyną ciągnie się pióropusz dymu, a uderzeniu o ziemię towarzyszy efektowny, głuchy dźwięk. Gorzej wygląda z góry Francja, nad którą - jak się można domyślać - toczy się większość bitew. Baterie artylerii przeciwlotniczej przypominają małe metalowe obeliski, a stojący przy nich żołnierze - kubistyczne posągi. Gdzieniegdzie widać okopy, ale potrafią się one nieoczekiwanie urywać w pustym terenie. Jest trochę pól i lasów, ale większa część terenu wygląda jak gigantyczny, wystrzyżony trawnik. Ponieważ wiele starć toczy się na niewielkiej wysokości, tak ascetyczny krajobraz trochę psuje zabawę.

Nie warto się jednak zrażać. „Asy przestworzy” kosztują tyle co jeden bilet do kina (i średni popcorn). Można trochę postrzelać do niemieckich asów - widok wrogiego samolotu spadającego w dół w ogniu i dymie daje naprawdę dużo frajdy. Zwłaszcza jeżeli jest się kiepskim pilotem.

Adam Leszczyński

Asy przestworzy

Producent: Infomedia

Minimalne wymagania: PC Pentium II 400 MHz, 64 MB RAM, akcelerator grafiki trójwymiarowej

Cena: 29 zł

Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)
© Polygamia
·

Pobieranie, zwielokrotnianie, przechowywanie lub jakiekolwiek inne wykorzystywanie treści dostępnych w niniejszym serwisie - bez względu na ich charakter i sposób wyrażenia (w szczególności lecz nie wyłącznie: słowne, słowno-muzyczne, muzyczne, audiowizualne, audialne, tekstowe, graficzne i zawarte w nich dane i informacje, bazy danych i zawarte w nich dane) oraz formę (np. literackie, publicystyczne, naukowe, kartograficzne, programy komputerowe, plastyczne, fotograficzne) wymaga uprzedniej i jednoznacznej zgody Wirtualna Polska Media Spółka Akcyjna z siedzibą w Warszawie, będącej właścicielem niniejszego serwisu, bez względu na sposób ich eksploracji i wykorzystaną metodę (manualną lub zautomatyzowaną technikę, w tym z użyciem programów uczenia maszynowego lub sztucznej inteligencji). Powyższe zastrzeżenie nie dotyczy wykorzystywania jedynie w celu ułatwienia ich wyszukiwania przez wyszukiwarki internetowe oraz korzystania w ramach stosunków umownych lub dozwolonego użytku określonego przez właściwe przepisy prawa.Szczegółowa treść dotycząca niniejszego zastrzeżenia znajduje się  tutaj.