Assassin's Creed w Irlandii i Brazylii. Jeden na pewno, jeden być może
Assassin's Creed Valhalla, zgodnie z planem, cały czas się rozwija, a najbliższe DLC zabierze nas do Irlandii. Przy okazji scenarzysta od Valhalli podzielił się swoimi marzeniami, dotyczącymi rozwoju Assassin's Creeda.
13.04.2021 11:40
Wraz z DLC "Gniew Druidów", które ukaże się 29 kwietnia, przeniesiemy się do zielonej Irlandii. Zielonej, mrocznej i z zagadką związaną z antycznym kultem tytułowych druidów.
O DLC wiemy niewiele więcej, niż od momentu jego zapowiedzi w październiku 2020. Na pewno dużą rolę odegra historia tego rejonu i konkretne, historyczne postaci, jak irlandzki król Flann Sinna. Nie zabraknie politycznych rozgrywek, ukazywania historii z różnych stron i obowiązkowych konsultacji z historykami. DLC kupimy osobną bądź w ramach Season Passa (159,90 zł) albo edycji Gold i Ultimate.
Assassin's Creed w Brazylii?
"Chciałbym, żeby następny Assassin's Creed był w..." - temat wałkowany od czasów "dwójki". I z pewnością nadal tak będzie, skoro seria cieszy się astronomiczną popularnością, doczekała się książek, komiksów, spin-offów i (khe, khe) filmowej adaptacji.
Więc zacznijmy od kolejnego marzycielstwa, ale tym razem uprawianego przez Alaina Mercieca, starszego scenarzysty od "Assassin's Creed Valhalla". A więc osoby, która w teorii ma jakiś wpływ na dalszy kierunek serii.
Jak wiemy, Asasyni do Ameryk dotarli - ale w grach Ameryki Południowej nie uświadczyliśmy. Owszem, były Karaiby w "Assassin's Creed IV: Black Flag" i "Rouge", ale to mimo wszystko niewiele, jak na gigantyczny kontynent. Zresztą białych plam jest więcej, nietknięta przez główną serię pozostaje Azja i Afryka, nie licząc pobytu w Turcji i Egipcie.
To oczywiście niby tylko bujanie w obłokach, a chwilę wcześniej w rozmowie z The Gamer Mercieca zdradza, że chciałby zobaczyć "Assassin's Creed na Malcie". Ale nie zdziwiłbym się, gdyby kierunek Ameryki Południowej faktycznie był eksplorowany w najbliższych odsłonach serii. Czemu?
Przede wszystkim twórcy hitów muszą stale poszerzać grono fanów. A to łatwo zrobić przez taki "prezent" dla Brazylijczyków jak asasyni w ich kraju. Kraju, który ma ponad 210 mln mieszkańców. I domyślam się, że przez to, iż gamedev rzadziej zapuszcza się na ten kontynent, pewnie zainteresowani produkcją będą też mieszkańcy niektórych sąsiednich krajów - tak jak my mocno patrzyliśmy na "Metro 2033" czy "Kingdom Come".
Nie wspominając o tym, jak genialnym środowiskiem byłaby Amazonia.
A skoro mówimy już o kierunkach dyktowanych trochę "targetem", to coś mi się wydaje, że szybciej zobaczymy "Assassin's Creed" w Chinach niż w Japonii.