Artifact traci graczy w szalonym tempie
Liczba użytkowników zmalała kilkukrotnie względem pierwszych tygodni.
Valve za sprawą Artifact powróciło do tworzenia gier. Z perspektywy dwóch tygodni od debiutu nie jest to jednak dla firmy powrót w najlepszym stylu. W dniu premiery (28 listopada) gra przyciągnęła co prawda ponad 50 tysięcy graczy i liczba ta w kolejnych dniach podskoczyła nawet do 60 tysięcy graczy. Jak na dość niszową karciankę, świetny wynik. W ostatnim czasie Artifact zaczęło jednak mocno dołować. Gracze zaczęli porzucać produkcję Valve i obecnie bawi się przy niej tylko około 15 tysięcy odbiorców. Co wciąż jest niezłym wynikiem, na pewno jednak dużo poniżej oczekiwań firmy.
Przyczyn takiego stanu rzeczy jest wiele. Przede wszystkim gracze wciąż narzekają na balans rozgrywki oraz model biznesowy. Oprócz ceny gry ustalonej na poziomie 76 złotych, płacić trzeba również za rozgrywki inne niż w trybie casual, za skompletowanie lepszej talii itp. Jasne, mamy tu do czynienia z Trading Card Game, z jakiegoś powodu jednak gracze, którzy zainwestowali w tytuł porzucają go.
Introducing Artifact
Valve ma zatem twardy orzech do zgryzienia. Sześciokrotny spadek liczby graczy w ciągu zaledwie dwóch tygodni to dla karcianki wynik bardzo słaby. Oczywistym rozwiązaniem zdaje się przejście na model free 2 play, ale zrobienie tego zaledwie 2 tygodnie po oficjalnej premierze to jak przyznanie się do porażki. Zwłaszcza, że nie zawsze chcą tego sami gracze. Przypomnijmy choćby, jak zareagowali fani, gdy częściowo darmowy stał się CS: GO. A może wystarczy po prostu wycofać się z płatnych trybów w płatnej grze...
Krzysztof Kempski