Arabia Saudyjska udziałowcem EA, Take-Two i Activision
Dokładniej chodzi o 3,3 miliarda dolarów, które na zakupach wydał Publiczny Fundusz Inwestycyjny Arabii Saudyjskiej. Udziałowcy postanowili ulokować potężne pieniądze w Electronic Arts, Take-Two oraz Activison.
Do transakcji miało dojść jeszcze w grudniu 2020 r. Publiczny Fundusz Inwestycyjny Arabii Saudyjskiej zakupił akcje kolejno: 14,9 milionów akcji Activision Blizzard, 7,4 milionów akcji Electronic Arts, oraz 3,9 milionów akcji Take-Two. Ich łączna wartość wyniosłą w dniu zakupu 3,3 miliarda dolarów. Dziś trzeba za nie zapłacić nieco więcej bo kurs wymienionych spółek zmienił się w międzyczasie.
Warto przy tym dodać, że Mohammed bin Salman, prezes funduszy i przy okazji książę, sam siebie określał w przeszłości mianem "częścią pierwszej generacji Saudyjczyków dorastającej z grami wideo", a jednym z jego ulubionych serii jest "Call of Duty".
Czy to znaczy drastyczne zmiany w nadchodzących "GTA VI", "Diablo IV" czy "FIFIE 22"? Pewne obawy są. Zacznijmy od liczb, które przyprawiają może o zawrót głowy, ale są tak naprawdę kroplą w oceanie akcjonariuszy i wbrew powszechnej opinii wiążą się z niewielkim procentem jakiejkolwiek własności. A dokładniej 2 proc. w przypadku Activision, 2,6 proc. EA oraz 3,5 proc. Take-Two Interactive.
Z drugiej strony, na współpracy z Chinami "przejechał" się już niejeden twórca gier. Dystrybucję "Devotion" wstrzymał GOG, bo ta nie spodobała się w Państwach Środka.
Ale to nie jedyny przypadek, o czym pisał Barnaba w powyższym tekście. Wystarczy wspomnieć Mesuta Ozila skasowanego z chińskiej wersji PES 2020, za krytyczną wypowiedź wobec Chin czy "Blitzchunga" wyrzuconego z zawodów w "Hearhstone" za głos poparcia Hong-Kongu podczas streama. Chiny to oczywiście inny niż Arabia Saudyjska reżim, ale wciąż pozostaje reżimem.
Wrócmy jednak do inwestycji księcia Salmana. Z podobnym rozmachem fundusz inwestuje chociażby w Ubera (książę wydał ponad 3 mld na ich akcje), wrestling czy e-sport. Według ekspertów zakupy i inwestycje są zimną kalkulacją i próbą zmiany wizerunku Arabii Saudyjskiej. Dlatego sięgają po spółki popularne i kojarzone z sukcesem. I na ten krótki moment kraj, w którym LGBT jest zakazane, okazjonalna zmiana loga EA na bardziej tęczowe kolory, przestaje im przeszkadzać.