Sherlock Holmes: Chapter One. Najlepszy detektyw świata wraca [Recenzja]

Sherlock Holmes: Chapter One. Najlepszy detektyw świata wraca [Recenzja]02.12.2021 12:06
Sherlock Holmes: Chapter One
Źródło zdjęć: © Polygamia.pl

Kolejna przygoda Sherlocka to gra ze średniej półki, ale do najwyższej klasy brakuje już niewiele. Przeniesienie przygód na fikcyjną, słoneczną wyspę niczego nie odbiera mrocznej i wciągającej intrydze detektywistycznej. A sam Sherlock bawi, jak nigdy wcześniej.

Frogwares to studio gier z Ukrainy, które tworzy kolejne przygody słynnego detektywa od 2002 r. Twórcy wracają do Sherlocka Holmesa, wykorzystując zdobyte doświadczenie przy okazji produkcji Sinking City (2019 r.), gdzie stworzyli swój pierwszy otwarty świat. Wyszło bardzo dobrze.

A może nad morze?

Twórcy Sherlock Holmes: Chapter One postanowili na chwilę odpuścić wiktoriański Londyn i przenieśli akcję gry na fikcyjną wyspę Cordona na Morzu Śródziemnym. Dwudziestojednoletni Sherlock przybywa do tego miejsca wraz ze swoim przyjacielem z dzieciństwa — Jonem. Zaznaczę od razu, że nie chodzi o doktora Johna Watsona.

Mechaniki nie uległy większym zmianom, Źródło zdjęć: © Polygamia.pl
Mechaniki nie uległy większym zmianom
Źródło zdjęć: © Polygamia.pl

Słynny śledczy jest dopiero na początku swojej drogi detektywa i to przygody na rajskiej wyspie w dużej mierze ukształtują jego sposób bycia, znany z powieści. Bardzo sprytne zagranie, bo dzięki temu twórcy uwalniają się z pewnej kliszy ponurych śledztw rozgrywających się wokół Tamizy. Ponadto będzie okazja poznać miejsce, w którym wychował się Sherlock. Z jednej strony nie powinni obruszyć się fanatyczni fani Sherlocka, a z drugiej miło zaskoczą się ci, nieco zmęczeni Londynem.

To co stare, jest w porządku

Mechanika w Sherlock Holmes: Chapter One w zasadzie nie różni się niczym od tego co wdzieliśmy w poprzednich grach Frogwares - Sherlock Holmes: The Devil's DaughterThe Sinking City. Rozwiązujemy zagadki, korzystając z pałacu pamięci Sherlocka, zbieramy poszlaki i dowody, które z czasem tworzą wnioski. Tam, wybierając odpowiednie z nich, docieramy do finalnego oskarżenia. Można to traktować dwojako. Niektórzy mogą taką powtórkę traktować jako atut, ale może znaleźć się również grupa graczy zmęczona kolejną grą o podobnej mechanice.

Zbieranie poszlak pozostawiono po staremu, ale odświeżono layout, Źródło zdjęć: © Polygamia.pl
Zbieranie poszlak pozostawiono po staremu, ale odświeżono layout
Źródło zdjęć: © Polygamia.pl

Samo zbieranie poszlak i wysnuwanie wniosków to niemal kropka w kropkę przeniesione rozwiązania z poprzednich gier. Jako Sherlock przesłuchujemy ludzi, podsłuchujemy rozmowy, wyciągamy wnioski, oglądając miejsca zbrodni, odnajdujemy potrzebne informacje w archiwach. Korzystamy również z przebrań czy analizy chemicznej. Te dwie ostatnie mechaniki są nieco bardziej rozwinięte niż w dwóch poprzednich grach, ale wydaje mi się, że rzadziej się przydają. A szkoda.

Analiza chemiczna to prosta gierka logiczna, ale przyjemna, Źródło zdjęć: © Polygamia.pl
Analiza chemiczna to prosta gierka logiczna, ale przyjemna
Źródło zdjęć: © Polygamia.pl

Sherlock od czasu do czasu korzysta ze swoich strzeleckich i bokserskich umiejętności, ale nie są to specjalnie udane elementy gry. Prosty celowniczek rewolweru z paroma animacjami QTE, to trochę mało. Na szczęście, w zadaniach głównych i większości misji pobocznych można je przewinąć. Innymi słowy, jeżeli ktoś grał inną grę od Frogwares to zasady i mechaniki będzie miał w małym palcu, a pozostali szybko się ich nauczą.

Sherlock na tropie

Powodem, dla którego Sherlock przybywa na Cordonę, to chęć odwiedzenia grobu matki. Wokół jej śmierci narosły przeróżne mity, które młody, ale już pełnoletni Sherlock na miejscu postanawia rozwiązać. Potrzeba zmierzenia się ze swoją własną przeszłością jest główną osią przygody, ale by dotrzeć do rozwiązania, detektyw będzie musiał rozwiązać kilka pomniejszych spraw.

Gra nie wygląda źle i ma bardzo ładne miejsca, w oczy kłuje natomiast animacja, Źródło zdjęć: © Polygamia.pl
Gra nie wygląda źle i ma bardzo ładne miejsca, w oczy kłuje natomiast animacja
Źródło zdjęć: © Polygamia.pl

O wielu dodatkowych zadaniach dowiemy się przechadzając uliczkami Cordony. Zdecydowana większość z nich jest ciekawa, rozwiązania bywają nieprzewidywalne, a losy napotkanych osób angażują. Wszystkie ważne elementy śledztw są katalogowane i zapisywane w teczce, a ponadto pomagają notatki sporządzane przez Jona.

Ogromnym atutem gry jest sama wyspa – Cordona. Twórcy gry rozwinęli swój pomysł z Sinking City i każda z ulic ma swoją własną nazwę. To nie tylko zachcianka twórców. Wiele z zagadek opiera się na motywie poszukiwania danego miejsca na mapie właśnie po nazwach ulic.

Kordian zawsze na propsie, Źródło zdjęć: © Polygamia.pl
Kordian zawsze na propsie
Źródło zdjęć: © Polygamia.pl

Macie dość map z napaćkanymi dziesiątkami znaczników? Tu problemu nie będzie. Znaki zapytania sugerujące ważne miejsce trzeba odnaleźć samodzielnie, usłyszeć wskazówkę bądź wydedukować w toku śledztwa. W przeciwieństwie do Sinking City, gdzie trzeba było co chwila skorzystać z motorówki, tutaj nie wybija to z rytmu, a jest ciekawym urozmaiceniem. Oczywiście w przemieszczaniu się pomagają również punkty szybkiej podróży, a wczytywanie trwa parę sekund.

Sama mapa i liczba zadań nie może się równać np. ze światami przygotowanymi przez np. Ubisoft. Ale dzięki temu, że mapa jest mniejsza, a zadań mniej, gracz nie jest w tym wszystkim pogubiony, a tempo rozgrywki umożliwia spokojne poznawanie ciekawie zaprojektowanego miasta. Trzeba wiedzieć, że Cordona znajduje się na Morzu Śródziemnym w okresie dominacji Brytyjczyków, a samo miasto jest tyglem kultur osmańskiej, bliskowschodniej i oczywiście kolonialnej. Co ważne, przemierzając ulice Cordony doskonale to czuć i słychać. To jedno z najciekawszych miast, jakie ostatnio widziałem w grach. Szczegóły przeczytacie w oddzielnej notce.

Sherlock Holmes: Chapter One, Źródło zdjęć: © Polygamia.pl
Sherlock Holmes: Chapter One
Źródło zdjęć: © Polygamia.pl

Na wysokie słowa uznania zasługuje polonizacja gry. Choć zdarzają się błędy i drobne literówki, to ich poziom, pomysłowość oraz nawiązania do książek zasługują na najwyższe słowa uznania. Bawią niektóre nazwy zadań, jak np. "Posępny Czerep", oczywiste nawiązanie do He-Mana. Czy zabawne gry słów między bohaterami. Szczególne uznanie się należy autorom pogawędek Sherlocka z Jonem. To właśnie on mówi do detektywa bez przerwy Szerluś, co jest zabawnym przykładem ich wieloletniej przyjaźni.

Nie zabrakło potknięć

Oczywiście gra ma swoje mankamenty. Animacja postaci nie dorównuje grom z najwyższej półki. Widać to doskonale np. podczas wchodzenia głównej postaci po schodach, czy w czasie zbliżeń podczas dialogów. Animacje czy poziom grafiki są po prostu już przestarzałe. Sytuację ratują na szczęście pomysłowe dialogi odegrane głosowo przez artystów.

Wnętrza też potrafią robić wrażenie. Oddają nieźle nastrój epoki, Źródło zdjęć: © Polygamia.pl
Wnętrza też potrafią robić wrażenie. Oddają nieźle nastrój epoki
Źródło zdjęć: © Polygamia.pl

Słabo wypadają również walki, o których wspominałem wcześniej. Pewien zgrzyt może czekać również detektywistycznych purystów. W większości śledztw podejrzanych jest paru, a ostatecznie można oskarżyć każdego z nich. Problem polega na tym, że gra w większości przypadków nie informuje, czy dokonało się właściwego wyboru. Fabuła zostaje popchnięta do przodu, a sam Sherlock nie dostaje za błędnę rozwiązanie ujemnych punktów.

Dobry wybór

Obserwowanie kolejnych gier Frogwares to prawdziwa przyjemność. Widać stabilną ewolucję, jaką przebyli od premiery Sherlock Holmes: Crimes & Punishments w 2014 rok. Ale być może czas już na rewolucję i np. bardziej nowoczesną grafikę, ciekawsze mechaniki czy walkę na poziomie? Książkowy Sherlock przecież był uzdolnionym pięściarzem, warto by to wykorzystać.

Czasami można się wyrwać poza miasto, Źródło zdjęć: © Polygamia.pl
Czasami można się wyrwać poza miasto
Źródło zdjęć: © Polygamia.pl

Na szacunek zasługuje natomiast podejście do samego bohatera, które objawia się w bardzo dokładnym zrozumieniu oryginału tej postaci przez twórców. Duch detektywa czuć praktycznie w każdym miejscu. Widać ją w nazwach ulic Cordony, nawiązujących do znanych postaci z uniwersum Arthura Conan Doyle’a, w dialogach czy czytanych źródłach. Twórcy świetnie oddają to, czym jest przygoda o Sherlocku nawet, przenosząc ją z dala od Londynu.

Ostatecznie Sherlock Holmes: Chapter One zasługuje na solidną czwórkę, ale w swojej kategorii gier ze średniej półki można przyjąć, że to mocna piątka. Natomiast ci, którzy oczekiwali nowości, a system rozgrywki z dwóch poprzednich części już im się znudził, mogą od oceny odjąć oczko. Czekam aż pojawi się Chapter Two, która na poważnie wprowadzi Sherlocka do katalogu gier AAA.

Ocena: 4/5

Szanowna Użytkowniczko! Szanowny Użytkowniku!
×
Aby dalej móc dostarczać coraz lepsze materiały redakcyjne i udostępniać coraz lepsze usługi, potrzebujemy zgody na dopasowanie treści marketingowych do Twojego zachowania. Twoje dane są u nas bezpieczne, a zgodę możesz wycofać w każdej chwili na podstronie polityka prywatności.

Kliknij "PRZECHODZĘ DO SERWISU" lub na symbol "X" w górnym rogu tej planszy, jeżeli zgadzasz się na przetwarzanie przez Wirtualną Polskę i naszych Zaufanych Partnerów Twoich danych osobowych, zbieranych w ramach korzystania przez Ciebie z usług, portali i serwisów internetowych Wirtualnej Polski (w tym danych zapisywanych w plikach cookies) w celach marketingowych realizowanych na zlecenie naszych Zaufanych Partnerów. Jeśli nie zgadzasz się na przetwarzanie Twoich danych osobowych skorzystaj z ustawień w polityce prywatności. Zgoda jest dobrowolna i możesz ją w dowolnym momencie wycofać zmieniając ustawienia w polityce prywatności (w której znajdziesz odpowiedzi na wszystkie pytania związane z przetwarzaniem Twoich danych osobowych).

Od 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 (określane jako "RODO"). W związku z tym chcielibyśmy poinformować o przetwarzaniu Twoich danych oraz zasadach, na jakich odbywa się to po dniu 25 maja 2018 roku.

Kto będzie administratorem Twoich danych?

Administratorami Twoich danych będzie Wirtualna Polska Media Spółka Akcyjna z siedzibą w Warszawie, oraz pozostałe spółki z grupy Wirtualna Polska, jak również nasi Zaufani Partnerzy, z którymi stale współpracujemy. Szczegółowe informacje dotyczące administratorów znajdują się w polityce prywatności.

O jakich danych mówimy?

Chodzi o dane osobowe, które są zbierane w ramach korzystania przez Ciebie z naszych usług, portali i serwisów internetowych udostępnianych przez Wirtualną Polskę, w tym zapisywanych w plikach cookies, które są instalowane na naszych stronach przez Wirtualną Polskę oraz naszych Zaufanych Partnerów.

Dlaczego chcemy przetwarzać Twoje dane?

Przetwarzamy je dostarczać coraz lepsze materiały redakcyjne, dopasować ich tematykę do Twoich zainteresowań, tworzyć portale i serwisy internetowe, z których będziesz korzystać z przyjemnością, zapewniać większe bezpieczeństwo usług, udoskonalać nasze usługi i maksymalnie dopasować je do Twoich zainteresowań, pokazywać reklamy dopasowane do Twoich potrzeb. Szczegółowe informacje dotyczące celów przetwarzania Twoich danych znajdują się w polityce prywatności.

Komu możemy przekazać dane?

Twoje dane możemy przekazywać podmiotom przetwarzającym je na nasze zlecenie oraz podmiotom uprawnionym do uzyskania danych na podstawie obowiązującego prawa – oczywiście tylko, gdy wystąpią z żądaniem w oparciu o stosowną podstawę prawną.

Jakie masz prawa w stosunku do Twoich danych?

Masz prawo żądania dostępu, sprostowania, usunięcia lub ograniczenia przetwarzania danych. Możesz wycofać zgodę na przetwarzanie, zgłosić sprzeciw oraz skorzystać z innych praw wymienionych szczegółowo w polityce prywatności.

Jakie są podstawy prawne przetwarzania Twoich danych?

Podstawą prawną przetwarzania Twoich danych w celu świadczenia usług jest niezbędność do wykonania umów o ich świadczenie (tymi umowami są zazwyczaj regulaminy). Podstawą prawną przetwarzania danych w celu pomiarów statystycznych i marketingu własnego administratorów jest tzw. uzasadniony interes administratora. Przetwarzanie Twoich danych w celach marketingowych realizowanych przez Wirtualną Polskę na zlecenie Zaufanych Partnerów i bezpośrednio przez Zaufanych Partnerów będzie odbywać się na podstawie Twojej dobrowolnej zgody.