Nie dzielmy gry na czworo: Pokemony 20 lat później

Nie dzielmy gry na czworo: Pokemony 20 lat później30.07.2016 08:04
Paweł Olszewski

W Pokemon Go grają niemal wszyscy – młodzi, starzy, kobiety i mężczyźni. Dawno takiego szaleństwa na rynku nie było. Dawno, ale nie nigdy – Nintendo i Pokemony już kiedyś zawładnęły milionami graczy.

Właśnie, graczy. Pojawiły się głosy, że w Pokemony nie grają gracze, tylko jacyś inni ludzie. Bo gracze to takie rzeczy przecież omijają. Uporajmy się więc szybko z tą kwestią. Jeśli ktoś gra w grę, to znaczy, że jest graczem – niejako z definicji. Można oczywiście rozdzielać tę grupę na mniejsze, mówić o graczach niedzielnych, czyli casual. Wspominać o hardkorowcach czy zawodowcach. Nie zmienia to jednak faktu, że grając w grę stajemy się graczami. I wszyscy ci, dla których Pokemony to pierwsza w życiu gra, stali się graczami.

Nietypowa typowość

Pokemony od 20 lat wzbudzają emocje. Dziś mało kto pewnie pamięta, że Nintendo na początku niespecjalnie spodobał się dość kontrowersyjny projekt mało znanego Satoshiego Tajiriego. Wraz z kolegami, w tym późniejszym rysownikiem kieszonkowych potworów, Kenem Sugimori, wpierw wydawał fanzin Game Freak, a potem zaczął tworzyć gry.

Ich pierwszy tytuł ukazał się w 1989 roku. W Japonii nosił nazwę Quinty, a wszędzie indziej Mendel Palace. Nie było to wielki hit, ale drzwi do sławy zostały otwarte. Po debiucie Satoshi rozpoczął prace w zespole kreującym The Legend of Zelda, od zawsze pragnął jednak stworzyć produkcję, dla której inspirację stanowiły jego dziecięce zabawy. Satoshi w czasach szkolnych kolekcjonował owady i… organizował ich pojedynki.

Kiedy zaś zobaczył, że przenośne GameBoye mogą się ze sobą komunikować, wszystkie elementy układanki złożyły się w całość. Satoshi stworzył koncepcję gry typowej, ale jednocześnie nietypowej.

Te dawne czasy

Warto przypomnieć, że w latach 90. XX wieku gry sieciowe nie były jeszcze tak popularne, a internetowa sieć nie łączyła wszystkich możliwych urządzeń. Niemniej już wówczas deweloperzy wymyślali różne „sztuczki” zachęcające do łączenia się w społeczności. Zaliczali się do nich także projektanci serii o Pokemonach.

W efekcie tych tendencji i marzeń Satoshiego o łączeniu graczy w społeczności w pierwszej generacji gier o kieszonkowych potworach pojawił się Pikachu i 150 jego kolegów – ale w żadnym tytule, w żadnej wersji, nie było wszystkich. Gracz, który chciał mieć w kolekcji każdego dostępnego Pokemona, musiał połączyć swoją przenośną konsolkę Game Boy kabelkiem z urządzeniem kolegi posiadającego inną edycję gry. Miłośnicy kieszonkowych potworów nie tylko ze sobą rywalizowali, ale także wymieniali się posiadanymi istotami. Międzyludzka interakcja była zatem bardzo ważna, by stać się władcą wszystkich Pokemonów.

Rzecz jasna nie była to kluczowa cecha serii i nie ona sprawiła, że w krótkim czasie od wydania stała się drugą najbardziej dochodową produkcją Nintendo, zaraz po Mario. W nieco ponad 3 lata sprzedało się 200 milionów egzemplarzy gry! Pokemony zaludniły inne media: pojawiły się anime, filmy, mangi, zabawki, książki…

Triumfalny powrót

Pokemony powracają niemal dokładnie 20 lat od debiutu. W krótkim czasie zawładnęły smartfonami siedemdziesięciu pięciu milionów graczy na całym świecie. Pokazały przy okazji, że gry wideo mają niezwykłą moc zaskakiwania. Tym razem tłumy nie łączyły swoich konsol kabelkiem, a ruszyły wędrować po świecie, by pozyskiwać kolejne stworki. Gromadzenie kolekcji, współpracowanie z innymi i rywalizacja – to wszystko przywodzi na myśl pierwsze kroki Pokemonów na rynku gier. Ale jednocześnie deweloperzy wykorzystali współczesne możliwości technologiczne – tak jak Satoshi przed laty, dostrzegając potencjał siermiężnego łączenia kieszonkowych konsolek. Finał mamy dość oczywisty – Nintendo pokazuje, że potrafi wykorzystać trendy, choć to nie do końca sukces tylko tej firmy.

Zaskakująca konkluzja

Warto też zwrócić uwagę na taki prosty fakt, iż Pokemon Go to tytuł, w który grają przede wszystkim osoby wcześniej nie mające zbyt dużego growego doświadczenia. Podobnie do Minecrafta, kieszonkowe potwory pokazały, że potencjał rynku jest ogromny i że warto poszukiwać nowych nisz i grup docelowych.

Rzecz jasna po Pokemony sięgnęli też ludzie, którzy ostatni raz grali 15 czy 20 lat temu – właśnie w dawne odsłony tej serii. W tytuł ten grają też dzieci tych graczy. Oraz ludzie, którzy pierwszy raz o Pokemonach usłyszeli dopiero teraz – i ta grupa wydaje się nie tylko najliczniejsza, ale też najciekawsza. Bo co takiego skłoniło ich do sięgnięcia po tytuł?

Na pewno ogromny szum medialny. Mechanika gry, zmuszająca do odwiedzania zakamarków i do spotykania się w „tajemniczych miejscach”. Choć pewnie bez potęgi marki Pokemonów tytuł zrobiłby tyle samo szumu co Ingress. Nigdy o nim nie słyszeliście? No właśnie, bo nie było tam Pokemonów.

Niemniej sam szum medialny nie wystarczy, by przytrzymać ludzi na dłużej przy tytule. By gracze dzielili się wrażeniami czy poradami i utrzymywali te świeżo zawiązane relacje. Ciekaw jestem, na jak długo starczy tej popularności. A także czym w kontekście Pokemonów Nintendo zaskoczy nas za kolejne 20 lat.

Tomek Kreczmar

Szanowna Użytkowniczko! Szanowny Użytkowniku!
×
Aby dalej móc dostarczać coraz lepsze materiały redakcyjne i udostępniać coraz lepsze usługi, potrzebujemy zgody na dopasowanie treści marketingowych do Twojego zachowania. Twoje dane są u nas bezpieczne, a zgodę możesz wycofać w każdej chwili na podstronie polityka prywatności.

Kliknij "PRZECHODZĘ DO SERWISU" lub na symbol "X" w górnym rogu tej planszy, jeżeli zgadzasz się na przetwarzanie przez Wirtualną Polskę i naszych Zaufanych Partnerów Twoich danych osobowych, zbieranych w ramach korzystania przez Ciebie z usług, portali i serwisów internetowych Wirtualnej Polski (w tym danych zapisywanych w plikach cookies) w celach marketingowych realizowanych na zlecenie naszych Zaufanych Partnerów. Jeśli nie zgadzasz się na przetwarzanie Twoich danych osobowych skorzystaj z ustawień w polityce prywatności. Zgoda jest dobrowolna i możesz ją w dowolnym momencie wycofać zmieniając ustawienia w polityce prywatności (w której znajdziesz odpowiedzi na wszystkie pytania związane z przetwarzaniem Twoich danych osobowych).

Od 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 (określane jako "RODO"). W związku z tym chcielibyśmy poinformować o przetwarzaniu Twoich danych oraz zasadach, na jakich odbywa się to po dniu 25 maja 2018 roku.

Kto będzie administratorem Twoich danych?

Administratorami Twoich danych będzie Wirtualna Polska Media Spółka Akcyjna z siedzibą w Warszawie, oraz pozostałe spółki z grupy Wirtualna Polska, jak również nasi Zaufani Partnerzy, z którymi stale współpracujemy. Szczegółowe informacje dotyczące administratorów znajdują się w polityce prywatności.

O jakich danych mówimy?

Chodzi o dane osobowe, które są zbierane w ramach korzystania przez Ciebie z naszych usług, portali i serwisów internetowych udostępnianych przez Wirtualną Polskę, w tym zapisywanych w plikach cookies, które są instalowane na naszych stronach przez Wirtualną Polskę oraz naszych Zaufanych Partnerów.

Dlaczego chcemy przetwarzać Twoje dane?

Przetwarzamy je dostarczać coraz lepsze materiały redakcyjne, dopasować ich tematykę do Twoich zainteresowań, tworzyć portale i serwisy internetowe, z których będziesz korzystać z przyjemnością, zapewniać większe bezpieczeństwo usług, udoskonalać nasze usługi i maksymalnie dopasować je do Twoich zainteresowań, pokazywać reklamy dopasowane do Twoich potrzeb. Szczegółowe informacje dotyczące celów przetwarzania Twoich danych znajdują się w polityce prywatności.

Komu możemy przekazać dane?

Twoje dane możemy przekazywać podmiotom przetwarzającym je na nasze zlecenie oraz podmiotom uprawnionym do uzyskania danych na podstawie obowiązującego prawa – oczywiście tylko, gdy wystąpią z żądaniem w oparciu o stosowną podstawę prawną.

Jakie masz prawa w stosunku do Twoich danych?

Masz prawo żądania dostępu, sprostowania, usunięcia lub ograniczenia przetwarzania danych. Możesz wycofać zgodę na przetwarzanie, zgłosić sprzeciw oraz skorzystać z innych praw wymienionych szczegółowo w polityce prywatności.

Jakie są podstawy prawne przetwarzania Twoich danych?

Podstawą prawną przetwarzania Twoich danych w celu świadczenia usług jest niezbędność do wykonania umów o ich świadczenie (tymi umowami są zazwyczaj regulaminy). Podstawą prawną przetwarzania danych w celu pomiarów statystycznych i marketingu własnego administratorów jest tzw. uzasadniony interes administratora. Przetwarzanie Twoich danych w celach marketingowych realizowanych przez Wirtualną Polskę na zlecenie Zaufanych Partnerów i bezpośrednio przez Zaufanych Partnerów będzie odbywać się na podstawie Twojej dobrowolnej zgody.