Jim Sterling daje nowej Zeldzie 7/10, psychofani dostają szału i atakują jego stronę

Jim Sterling daje nowej Zeldzie 7/10, psychofani dostają szału i atakują jego stronę14.03.2017 13:09
Patryk Fijałkowski

W której branży rozrywkowej znajdziecie takie absurdy? No w której?

The Legend of Zelda: Breath of the Wild wielkim poetą był! To znaczy wielką grą był! Jest! I nie można myśleć inaczej.

Żartuję oczywiście. Sami daliśmy Zeldzie maksymalną notę, bo uważamy, że to wyjątkowa gra, w którą zagrać zwyczajnie Trzeba, ale nie oznacza to, że nie ma wad. Po prostu jednych te wady zirytują bardziej, drugich znacznie mniej. Adamowi na przykład brakowało bardziej klasycznych, zapadających w pamięć dungeonów, a po pewnym czasie zaczęły przeszkadzać mu niektóre elementy survivalowe.

Z tymi drugimi problem miał też Jim Sterling, znany brytyjski dziennikarz. Bronie o wytrzymałości kartonowych rekwizytów, nieustanne nadwyrężanie kondycji Linka i kilka innych irytujących drobiazgów złożyły się w jego przypadku na duży dyskomfort, który doprowadził do końcowej noty 7/10. I w tym momencie zaczęło się piekiełko.

Oczywiście, że Sterlinga zaczęto wyzywać od żałosnych grubasów. Oczywiście, że ktoś zasugerował mu wypicie wybielacza. Oczywiście, że zarzucono mu fanbojstwo Sony (Horizonowi dał 9,5/10) i jakąś dziwną formę zemsty na Nintendo. Jesteśmy w końcu w branży gier, świecie nieustannych wojenek, zamówień przedpremierowych z bonusami i sprzedawania utworów w kawałkach. Dlatego fala nienawiści, jaka spadła na dziennikarza z powodu ocenienia gry na 7/10, była absurdalna i jednocześnie przerażająco znajoma.

Sęk w tym, że wszystko poszło o krok dalej. Na stronę Jima Sterlinga został przeprowadzony atak DDoS - pal licho, że recenzja i tak lata już po różnych zakątkach sieci (proszę bardzo), a sam Sterling nie zarabia na Jimquisition, bo nawet nie ma tam reklam. Aktualnie strona w dalszym ciągu jest martwa. Za to paranoja ewidentnie ma się w najlepsze.

Weapon Durability, Fanbase Fragility (The Jimquisition)

Być może cała ta furia fanatyków nie byłaby nawet w połowie tak ostra, gdyby nie fakt, że to najprawdopodobniej wraz z recenzją Sterlinga wynik Breath of the Wild na Metacriticu spadł o jedno oczko. Z, uwaga, 98 na "słabiutkie" 97. Tym samym gra z "najlepiej ocenianej gry wszechczasów" stała się "jedną z najlepiej ocenianych gier wszechczasów". Dramat, co? Ale dla niektórych jest to ewidentnie cholernie ważne. Bo rzekomo godzi w marketing Nintendo i sprzedaż Switchów w ogóle! I jest... zemstą Sterlinga na znienawidzonym przez niego Nintendo?

Zgoda, Jim faktycznie nie jest fanem Wielkiego N. Deliaktnie mówiąc. 20 lutego wrzucił na YouTube'a materiał zatytułowany "Dlaczego piracenie wszystkich gier Nintendo jest moralnie w porządku", w którym ironicznie zachęca do kradzieży ich produktów. W całej sprawie chodzi o niesławne rygorystyczne podejście firmy do własności intelektualnej i wiążącą się z tym hipokryzję. Bo choć Nintendo nie pozwala choćby tknąć w jakikolwiek sposób ich IP, to za cudzą pracę na YouTubie reklamującą ich gry już z przyjemnością zabierają cały dochód z reklam. To tak w skrócie. Wszystko sprowadza się do tego, że Sterling nie szanuje Wielkiego N za ich podejście do interesów i brak szacunku do innych twórców. A teraz nadpobudliwi fani firmy wiążą to z jego recenzją Breath of the Wild.

Why It's Morally Okay To Pirate All Of Nintendo's Games (The Jimquisition)

Ale wiecie, co jest w tym wszystkim najlepsze? Absolutnie najbardziej przekomiczne i straszne zarazem? Że Sterling chwali tę grę w swojej recenzji. Uważa, że to naprawdę dobry tytuł. Sam tekst zaczyna od słów:

W dalszej części też nie ma żadnej nagonki. To rzetelna recenzja wyłuszczająca zarówno elementy, które się autorowi podobały, jak i te, które nie pozwalały mu na stuprocentowe zanurzenie w świecie. Końcowa nota - 7/10 - wydaje się jak najbardziej w porządku, a czytelnik zostaje z jasnym komunikatem, który może odnieść do swoich preferencji i ocenić, czy to gra dla niego.

Ale mimo to część fanów - która sprawia, że aż głupio teraz zaliczać się do tej grupy - jest wściekła na Sterlinga, bo nie polubił tej gry tak samo mocno jak oni. Nie polubił jej na 10/10. Dlatego teraz dostaje multum bluzgów i zarzutów, a jego strona pada ofiarą cyberataków. Zupełnie jakby ktoś wziął wszystkie głupoty tej branży - nierówną skalę ocen, nadmierne fanbojstwo i przywiązanie do Metacritica, niedojrzałość - i ulepił z niej całą tę pożałowania godną drakę.

I tak naprawdę mentalność tych osób, które mają problem z recenzją Sterlinga, najlepiej podsumował główny zainteresowany:

Patryk Fijałkowski

Szanowna Użytkowniczko! Szanowny Użytkowniku!
×
Aby dalej móc dostarczać coraz lepsze materiały redakcyjne i udostępniać coraz lepsze usługi, potrzebujemy zgody na dopasowanie treści marketingowych do Twojego zachowania. Twoje dane są u nas bezpieczne, a zgodę możesz wycofać w każdej chwili na podstronie polityka prywatności.

Kliknij "PRZECHODZĘ DO SERWISU" lub na symbol "X" w górnym rogu tej planszy, jeżeli zgadzasz się na przetwarzanie przez Wirtualną Polskę i naszych Zaufanych Partnerów Twoich danych osobowych, zbieranych w ramach korzystania przez Ciebie z usług, portali i serwisów internetowych Wirtualnej Polski (w tym danych zapisywanych w plikach cookies) w celach marketingowych realizowanych na zlecenie naszych Zaufanych Partnerów. Jeśli nie zgadzasz się na przetwarzanie Twoich danych osobowych skorzystaj z ustawień w polityce prywatności. Zgoda jest dobrowolna i możesz ją w dowolnym momencie wycofać zmieniając ustawienia w polityce prywatności (w której znajdziesz odpowiedzi na wszystkie pytania związane z przetwarzaniem Twoich danych osobowych).

Od 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 (określane jako "RODO"). W związku z tym chcielibyśmy poinformować o przetwarzaniu Twoich danych oraz zasadach, na jakich odbywa się to po dniu 25 maja 2018 roku.

Kto będzie administratorem Twoich danych?

Administratorami Twoich danych będzie Wirtualna Polska Media Spółka Akcyjna z siedzibą w Warszawie, oraz pozostałe spółki z grupy Wirtualna Polska, jak również nasi Zaufani Partnerzy, z którymi stale współpracujemy. Szczegółowe informacje dotyczące administratorów znajdują się w polityce prywatności.

O jakich danych mówimy?

Chodzi o dane osobowe, które są zbierane w ramach korzystania przez Ciebie z naszych usług, portali i serwisów internetowych udostępnianych przez Wirtualną Polskę, w tym zapisywanych w plikach cookies, które są instalowane na naszych stronach przez Wirtualną Polskę oraz naszych Zaufanych Partnerów.

Dlaczego chcemy przetwarzać Twoje dane?

Przetwarzamy je dostarczać coraz lepsze materiały redakcyjne, dopasować ich tematykę do Twoich zainteresowań, tworzyć portale i serwisy internetowe, z których będziesz korzystać z przyjemnością, zapewniać większe bezpieczeństwo usług, udoskonalać nasze usługi i maksymalnie dopasować je do Twoich zainteresowań, pokazywać reklamy dopasowane do Twoich potrzeb. Szczegółowe informacje dotyczące celów przetwarzania Twoich danych znajdują się w polityce prywatności.

Komu możemy przekazać dane?

Twoje dane możemy przekazywać podmiotom przetwarzającym je na nasze zlecenie oraz podmiotom uprawnionym do uzyskania danych na podstawie obowiązującego prawa – oczywiście tylko, gdy wystąpią z żądaniem w oparciu o stosowną podstawę prawną.

Jakie masz prawa w stosunku do Twoich danych?

Masz prawo żądania dostępu, sprostowania, usunięcia lub ograniczenia przetwarzania danych. Możesz wycofać zgodę na przetwarzanie, zgłosić sprzeciw oraz skorzystać z innych praw wymienionych szczegółowo w polityce prywatności.

Jakie są podstawy prawne przetwarzania Twoich danych?

Podstawą prawną przetwarzania Twoich danych w celu świadczenia usług jest niezbędność do wykonania umów o ich świadczenie (tymi umowami są zazwyczaj regulaminy). Podstawą prawną przetwarzania danych w celu pomiarów statystycznych i marketingu własnego administratorów jest tzw. uzasadniony interes administratora. Przetwarzanie Twoich danych w celach marketingowych realizowanych przez Wirtualną Polskę na zlecenie Zaufanych Partnerów i bezpośrednio przez Zaufanych Partnerów będzie odbywać się na podstawie Twojej dobrowolnej zgody.