Kto zostaje tym cholernym snajperem?

Nikt nie lubi snajperów. Gdyby nie oni, walka w sieciowych strzelankach byłaby poezją, można by było spokojnie biegać, powoli wybierać pozycje strzeleckie, bez ryzyka, że nagle dostanie się w głowę od gościa siedzącego po drugiej stronie planszy. Nikt nie lubi snajperów. Poza tymi, którzy wybrali właśnie taki styl gry.

Kto zostaje tym cholernym snajperem?
marcindmjqtx
SKOMENTUJ

Kultura popularna stworzyła jasny i klarowny obraz snajpera, jako zimnego, zdystansowanego strzelca wyborowego, arystokratę pola walki, który ratuje towarzyszy z różnych tarapatów dzięki swoim umiejętnościom. Męski Thomas Beckett (cykl, jakżeby inaczej, "Snajper"), przystojny Wasilij Zajcew, opanowany major Koening (obaj z "Wroga u bram"), natchniony Daniel Jackson ("Szeregowiec Ryan"). To postacie zapadające w pamięć i silnie oddziałujące na męską potrzebę zabawy w wojnę. Nie dziwne więc, że w grach pełno jest snajperów, nie tylko w tych drużynowych, wystarczy przypomnieć sobie Call of Duty 4 i słynną misję w Prypeci.

Snajperzy w grach wywołują zazwyczaj dwie emocje: strach i nienawiść. Gdy zaczynałem grać w Battlefield: Bad Company 2 widok żołnierza w pełnym kamuflażu budził we mnie pewien respekt. Myślałem sobie, że oto przede mną biegnie elita - gracz cechujący się takim spokojem i celnością, która umożliwia mu wyłuskiwanie wrogów z najdziwniejszych miejsc. Robiło to na mnie wrażenie, bo sam nie mam kompletnie cierpliwości do zabawy karabinami snajperskimi. Wizerunek Recona z Bad Company 2 nie jest tu wyjątkiem, helghański Scout z Killzone 2 też został zaprojektowany w odpowiedni sposób.

Potem pojawia się nienawiść. Znowu mnie zastrzelił? Durny kamper. Wieśniak z krzaczków*. Włochata małpa. Sasquacz. I tak dalej, w zależności od tytułu, w który się gra. Przy kolejnym zgonie z ręki snajpera pojawia się poczucie jawnej niesprawiedliwości. Czemu ten ćwok, zamiast walczyć jak mężczyzna, twarzą w twarz, siedzi gdzieś daleko i zdobywa łatwe punkty moim kosztem? Podejrzewam, że podobnie urażoną dumę mieli zakuci w zbroje średniowieczni rycerze, kiedy po upowszechnieniu broni palnej zorientowali się, że nie są już nikomu na polu walki potrzebni.

Momentami moje mniemanie o wcielających się w snajperów graczach bywa wyjątkowo niskie. A przecież to kompletnie irracjonalne, w końcu grają według reguł, które zaprojektowali dla nich twórcy. W tych z góry ustalonych ramach można mieć mniej lub bardziej "brzydki" styl gry, ale o ile nie korzysta się z różnego rodzaju oszustw czy błędów danej produkcji, to wszystko jest w porządku. Czy więc ludzie wcielający się w snajperów po prostu są złośliwcami, którzy lubią się naprzykrzać innym?

Czy gracze-medycy są urodzonymi altruistami, dobrymi duszkami, które wchodzą na serwer, aby pomagać innym? A może po prostu bardziej niż strzelać lubią leczyć i czuć wdzięczność pozostałych graczy? Sam gram najczęściej szturmowcem. Czy oznacza to, że jestem odważnym, przebojowym gościem, który patrzy niebezpieczeństwu prosto w twarz? No, niekoniecznie.

Pytanie jest więc takie: czy styl gry, klasa, jaką wybieramy w drużynowych FPS-ach odzwierciedla naszą osobowość, czy jest raczej szansą, abyśmy, spełniając swoje fantazje, mogli wcielić w zupełnie kogoś innego? Ta kwestia nie ogranicza się wyłącznie do strzelanek - w komputerowych grach fabularnych również obowiązuje i jest jeszcze bardziej widoczna, bo tutaj tworzymy całe postaci.

W ogólniaku miałem bliskiego znajomego, z którym spędzaliśmy długie godziny, rozmawiając o grach, wymienialiśmy się nimi, czytaliśmy te same magazyny. To były czasy drugiego Baldur's Gate'a, Arcanum i Neverwinter Nights, więc mieliśmy łatwe porównanie. W większości ówczesnych komputerowych gier fabularnych tworzyłem, na tyle, na ile było to możliwe, postać walczącego w zwarciu, niskiego, krępego, krasnoludzkiego wojownika, a mój znajomy różne wariacje na temat wysokiego, smukłego elfiego maga. Każdy, kto choć raz widział mnie na oczy, wie, że niewiele mam wspólnego z tego rodzaju awatarem. Mój niższy i potężniej zbudowany kolega również nie przypominał wtedy elfa.

Czy tworząc silne, umięśnione postacie wojowników w pewien sposób rekompensuję sobie brak tężyzny fizycznej i kondycji? Być może.

Podobne do RPG-ów wrażenie wczuwania się w postać miałem również w Team Fortress 2, gdzie moją ulubioną klasą jest beczułkowaty Heavy. Zdarzało się, że podczas gry, tak samo jak mój awatar, głośno krzyczałem "giiiń" podczas zasypywania wrogów gradem ołowiu z miniguna. Nawet naśladowałem rosyjski akcent. Gdy grałem inżynierem, czułem się zaś niesamowicie cwanym gościem z tymi wszystkimi zabawkami, jakie mogłem zbudować.

Gra Valve jest wzorcowym przykładem na to, jak można dokoła klas w grze FPS zbudować żywe i wiarygodne postacie. Wszyscy znają znakomity cykl reklamówek "Meet the...". Tam na przestrzeni raptem kilku minut zarysowano wyraziste i charakterystyczne postacie: Scout jest nowojorskim narwańcem, Demo-man Afroszkotem z problemami alkoholowymi, Snajper Australijczykiem, który nie może się dogadać z rodzicami, a Szpieg, cóż, Szpieg jest draniem. Nikt nie lubi Szpiegów. Poza tymi, którzy wybrali właśnie taki styl gry.

*już nie pamiętam, kto z mojej battlefieldowej ekipy jest autorem sformułowania, ale pozdrawiam.

Obraz
Źródło artykułu:

Wybrane dla Ciebie

Rebel Wolves potwierdza. Dawnwalker to ich debiutancka gra
Rebel Wolves potwierdza. Dawnwalker to ich debiutancka gra
Assassin's Creed Red to potężna inwestycja Ubisoftu. Jest przeciek
Assassin's Creed Red to potężna inwestycja Ubisoftu. Jest przeciek
DualSense V2 wycieka. Czyżby mocniejsza bateria?
DualSense V2 wycieka. Czyżby mocniejsza bateria?
Horizon Forbidden West na PC coraz bliżej. Nvidia wkracza do akcji
Horizon Forbidden West na PC coraz bliżej. Nvidia wkracza do akcji
Imponująca sprzedaż Cyberpunk 2077: Phantom Liberty. Liczby mówią wszystko
Imponująca sprzedaż Cyberpunk 2077: Phantom Liberty. Liczby mówią wszystko
Xbox Game Pass z mocnymi grami w styczniu. Potężne otwarcie roku
Xbox Game Pass z mocnymi grami w styczniu. Potężne otwarcie roku
Star Wars Outlaws: wycieka termin premiery. Ubisoft dementuje
Star Wars Outlaws: wycieka termin premiery. Ubisoft dementuje
PS5 rozbija bank. Imponujące wyniki sprzedaży
PS5 rozbija bank. Imponujące wyniki sprzedaży
The Day Before za niespełna tysiąc złotych. Nie, to nie żart
The Day Before za niespełna tysiąc złotych. Nie, to nie żart
Hakerzy ujawnili plany Insomniac Games. Sześć gier na liście
Hakerzy ujawnili plany Insomniac Games. Sześć gier na liście
PS5 Pro z własnym DLSS. Nieoficjalne doniesienia o planach Sony
PS5 Pro z własnym DLSS. Nieoficjalne doniesienia o planach Sony
Nie będzie The Last of Us Multiplayer. To już pewne
Nie będzie The Last of Us Multiplayer. To już pewne