Szczerze to nie za bardzo wiem o czym jest do końca DCWS. Nie umiem się zdecydować pomiędzy faktycznym zagadywaniem Lucy1 w odmętach internetu, oświetlającego kojącym, monochromatycznym zielonym światłem ciemność pokoju typowego nolife’a, czy też szereg historii umierania tegoż nolife’a.
To po trochu zabawa w odgadnięcie sekwencji właściwej dla scenariusza przygotowanego przez Bartosza Bojarowskiego, bo skoro jest Polonez, to wiadomo, że jest znakomity tornister i jest to produkcji polskiej. Niewłaściwe kliki to niecybna zguba dla naszego nolife'a, podczas gdy właściwe przybliżają nas do finału i odkrycia sekretu.
A po skończonej pracy, cóż, zawsze możecie do kogoś zagadać.