Alan Wake jak telewizyjny serial
Dzisiejsza branża gier działa tak, że kontynuacji doczekują się gry często średnie, jeśli by nie powiedzieć, że kiepskie. Jaki naprawdę będzie Alan Wake dowiemy się w przyszłym miesiącu, ale jego twórcy już zaczynają myśleć o następnych częściach. Nadmiar optymizmu?
13.04.2010 | aktual.: 08.01.2016 13:55
Oskari Häkkinen z Remedy? tłumaczy to tym, że nie po to pracowali przez pięć lat nad silnikiem i grą, aby po jej ukończeniu wrzucić wszystko do kosza i zabierać się za kolejną produkcję. Zwłaszcza, że fińskie studio to zespół raptem 45 osób.
Więcej o serialowości gier pisał wcześniej Zygmunt Miłoszewski w cyklu "Graj utracony".
Pierwszy Alan Wake ma być jak jeden sezon telewizyjnego serialu - stanowić będzie zamkniętą, satysfakcjonującą całość, która jednak pozostawi szereg tajemnic do wyjaśnienia w części następnej. Czy ta się ukaże zależy już oczywiście od wyników finansowych.
Przy okazji Häkkinen opowiedział o krótkim epizodzie z produkcji Alana, kiedy to gra miała znacznie bardziej otwartą budowę. Po pół roku porzucono jednak ten pomysł, bo stworzenie odpowiedniego nastroju przy tak dużej swobodzie danej graczowi było zbyt trudne dla Remedy. Pozostałości otwartego świata w grze jednak nadal mają być gdzieniegdzie widoczne - będzie nieco terenu od odkrycia, czasem będzie można podjąć decyzję, czy chce się gdzieś pojechać samochodem, czy pójść pieszo.
Liniowość zdaniem Häkkinena pomaga w budowaniu lepszego nastroju, kontroli nad tym, co widzi i czuje gracz. Czasem mniej, znaczy więcej.
[via Joystiq]