Pierwsza, najważniejsza chyba, obiecanka jest taka, że to historia będzie tym, co pociągnie grę na przód. Nie bombastyczne strzelanie do kosmitów, nie podskoki i wyścigi, ale historia. Brzmi nieźle.
Druga zaś, bardziej zgodna z duchem czasów brzmi tak:
Alan Wake zamaże granice pomiędzy grami a telewizją i będzie czerpać z mocnych stron obu aby stworzyć coś prawdziwie fascynującego Czyżbym widział na horyzoncie wzniesione w radości sztandary zwolenników interaktywnego wideo?
Tak czy inaczej, mam nadzieję, że Alan Wake okaże się ciekawy, że razem z Heavy Rain przypadnie do gustu szerokiej publiczności, dzięki czemu twórcy zobaczą, że czasem warto zrobić coś innego niż tylko kolejną grę akcji.
Konrad Hildebrand