Activision Blizzard ze spadkami, ale za to z całkiem sensownym planem na najbliższy rok fiskalny
Oby w tym wszystkim zostały uwzględniona jakieś ciekawe gry.
10.02.2020 | aktual.: 23.04.2020 18:23
Choć Activision Blizzard zmaga się obecnie z dość dużym kryzysem wizerunkowym po tym, jak wypuszczony dwa tygodnie temu Warcraft III: Reforged spotkał się z ogromną falą krytyki ze strony graczy (wspominałem dziś o komentarzu J. Allen Bracka w tej sprawie), to poszczególne tytuły wydawcy cieszą się dużym zainteresowaniem, stale poszerzając swoją bazę użytkowników. Wierni gracze dalej spędzają wiele godzin w swoich ulubionych produkcjach, a także wydają w nich niemałą ilość gotówki. Królują pod tym względem gry wspierane przez Blizzarda, czyli World of Warcraft, Hearthstone i Overwatch, ale i Activision ze swoimi markami również dołożyło do ogólnego wyniku całkiem sporo cegiełek. Okazuje się jednak, że ostateczny wynik jest gorszy od analogicznego okresu w poprzednim roku fiskalnym.
“Zamieć” również zaliczyła słabszy okres i z 1,77 miliardem dolarów osiągnęła wyniki o 25% niższe w stosunku do analogicznego okresu w roku poprzednim. Tutaj warto jednak przypomnieć, że w 2018 roku ukazał się Battle for Azeroth, ósmy dodatek do World of Warcraft, który przez długi czas cieszył się ogromną popularnością. Owszem, i w 2019 roku Blizzard zaliczył jedną, dużą premierę, jednak warto pamiętać, że Classic był darmowy i wszelkie wpływy pochodziły z subskrypcji czy mikropłatności z już istniejących tytułów. Jak jednak wyglądało to w liczbach?
Inne tytułu również radzą sobie dobrze i taki Overwatch przebił barierę 50 milionów graczy na wszystkich wiodących platformach, a Hearthstone ze swoim trybem Ustawki czy kolejną przygodą zaliczył wzrost zainteresowania użytkowników. Brak danych o wynikach Diablo III, jednak przy okazji raportu wspomniano, że Diablo Immortal doczeka się “regionalnych, publicznych testów” już w połowie 2020 roku. Na razie nie wiadomo, czy wśród wybranych krajów znajdzie się Polska ani jakie dokładnie fragmenty gry przyjdzie nam sprawdzać.
Dennis Durkin, dyrektor finansowy spółki, podkreślił, że bardzo zyskowne okazały się odświeżone wersje gier z Crashem Bandicootem (mowa o N. Sane Trilogy i Team Racing Nitro-fueled) i Spyro, nad którymi Adam rozpływał się w podlinkowanych recenzjach. Tytuły zyskały sobie przychylność wielu starszych, ale też młodszych graczy, dlatego Activision nie ma na razie zamiaru rezygnować z grania na nutach nostalgii. Zapowiedziano, że remastery i “reinterpretacje” kilku odświeżonych tytułów trafia na rynek jeszcze w 2020 roku (nie sprecyzowano, czy chodzi o rok fiskalny). Na razie nie wiemy, o jakich dokładnie tytułach mówimy, ale według plotek możemy liczyć na Call of Duty Modern Warfare 2 czy gry z serii Tony Hawk Pro Skater. Istotną rolę w dalszym działaniu firmy będą odgrywać również urządzenia mobilne, a sam Bobby Kotick podkreślił, że smartfony i tablety są aktualnie dla Activision Blizzard kluczowymi platformami. Cóż, pecetowej braci raczej się to nie spodoba, ale trudno dziwić się takim deklaracjom, bowiem aż 34% całkowitego przychodu wydawcy pochodzi właśnie z urządzeń mobilnych. Niesłabnąca popularnością cieszy się gry z serii Candy Crush Saga, ale Kotick nie zapomina o wspominanym już Call of Duty Mobile. Spin-off głównej serii ma stać się przykładem i pokazać, że: W przyszłości możemy się zatem doczekać kolejnych dużych marek wydawcy na smartfonach i tabletach, a już teraz po sieci krążą nieoficjalne zdjęcia z odprysku Crasha Bandicoota skierowanego na urządzenia mobilne. Na oficjalną zapowiedź będziemy musieli jeszcze poczekać, ale brzmi to wszystko całkiem prawdopodobnie.
Patrząc po tym, jak wielkie sukcesy osiąga na tym polu Nintendo (pisałem o tym tutaj) ciężko się dziwić w obraniu takiej strategii. Czy graczom się to spodoba? Mało prawdopodobne, ale jeśli wydawca sprawnie to rozegra i obok gier mobilnych będą powstawały pełnoprawne tytuły tworzone z myślą o komputerach osobistych oraz konsolach, to raczej nikt nie będzie się tym specjalnie przejmował.
Bartek Witoszka