Generalnie nowy iPhone to szybsze ładowanie programów. Zapewne niedługo pojawią się różnego rodzaju porównania prędkości, póki co musimy wierzyć na słowo Apple'owi. Telefon pojawi się w wersji 16 i 32GB. Sam kształt nie uległ zmianie, również ramka i świecący tył pozostał ten sam co w przypadku wersji 3G. Dodano za to cyfrowy kompas, aparat 3MP z autofokusem oraz łączność HSDPA z prędkością 7,2 Mbps. Telefon też potrafi nagrywać materiały wideo w rozdzielczości VGA (przy 30fps). Dodatkowe funkcje to: sterowanie głosem, obsługa OpenGL|ES 2.0 (tutaj zapewne telefon pokaże swoje możliwości w grach) i wsparcie dla zestawu Nike+. iPhone 3GS będzie też miał mocniejszą baterię.
I z nowości to właściwie tyle (prezentację 3G S możecie zobaczyć tutaj). O cenie nie będę się rozwodził, bo w naszych realiach nie ma to większego znaczenia. Telefon zadebiutuje w krajach bardziej cywilizowanych 19 czerwca, u nas pojawi się 9 lipca.
Przyznam, że mi najbardziej - z racji tego, że biegam - spodobała się w nowym iPhonie współpraca z zestawem Nike+ (chociaż kto wie, czy OS 3.0 nie będzie również obsługiwał starej przystawki). Fajnie zapowiada się także cyfrowy kompas - przyda się przy pieszych spacerach (w dodatku działa on z Google Maps). Reszta parametrów to tak naprawdę lifting. Dla mnie iPhone 3G S to taki model przejściowy, a prawdziwy następca zadebiutuje za rok. Apple nie może odcinać się ot tak od starych użytkowników, oferując totalnie nowy produkt. 3G S zdaje się idealnie wypełniać lukę. Za rok starzy użytkownicy zdążą przesiąść się na nowy model (z lepszymi parametrami), a Apple będzie mógł spokojnie zaprezentować coś naprawdę rewolucyjnego. Oby. A póki co mamy ewolucję. A Wy, przesiadacie się?