911 Operator - zapowiedź. Mój dyżur w Białymstoku
Dzwoniliście kiedyś na jakiś numer alarmowy? A zastanawialiście się, jak to jest po drugiej stronie?
Gry przyzwyczaiły nas do tego, że pomysły, które teoretycznie wydają się mało ekscytujące, w praktyce okazują się dobre i wciągające jak cholera. 911 Operator może okazać się kolejnym przykładem takiej sytuacji, bowiem wcielamy się tutaj w... operatora linii ratunkowej (zgadliście). Nasze zadanie sprowadza się więc do odbierania telefonów oraz zgłoszeń od ludzi, którzy są w różnego rodzaju tarapatach, i rozsyłania po mapie radiowozów, karetek, wozów strażackich... Albo i nie, bo na przykład okazuje się, że ktoś dzwoni w sprawie wypadku samochodowego sprzed trzech dni lub zgłasza, że kot mu utknął na drzewie.Myk polega więc na umiejętnej ocenie sytuacji. Nasze zasoby są ograniczone, a problemy najróżniejsze. Przyjdzie nam też kupować nowe jednostki, poszczególni policjanci czy strażacy zyskają doświadczenie, a po każdym dyżurze będziemy wnikliwie oceniani. Gra łączy powyższe elementy strategiczne z emocjonalnymi - bo łatwo o szybsze bicie serca, gdy dzwoni przerażona kobieta i od wybranych przez nas linii dialogowych zależy, czy uda jej się obronić przed włamującym się mężczyzną.
Inną obiecującą kwestią jest fakt, że miejscem akcji może stać się nawet nasze rodzinne miasto. Wszystko przez to, że gra współpracuje z zasobami OpenStreetMap. Deweloper podkreślił co prawda, że ta opcja działa różnie w małych miejscowościach ze względu na nieduże pole manewru, ale gdy zrezygnowałem z Wyszkowa i odpaliłem znacznie większy Białystok to śmigało aż miło. 911 Operator zaoferuje też miasta pieczołowicie opracowane przez twórców - dokładnie dziesięć. To z nich będzie składać się kampania. Potem pozostanie eksperymentowanie z aglomeracjami z całego świata.Mój 20-minutowy dyżur w Białymstoku wciągał, a kolejne telefony angażowały - wszystko przez to, że rozmowy są w pełni udźwiękowione i zwyczajnie interesujące. Twórcy zebrali materiał z autentycznych zgłoszeń oraz rozmawiali z prawdziwymi operatorami linii ratunkowej - jeden z nich użycza nawet głosu naszemu bohaterowi. Ten stopień autentyczności czuć w trakcie rozgrywki i martwi tylko, że po 2-3 dyżurach przerobimy wszystkie przypadki i wkradnie się monotonia wynikająca z recyklingu tych samych scenariuszy.Wydawcą 911 Operator jest PlayWay, który opiekuje się też m.in. recenzowanym przez nas The Way czy ogranym na PGA Agony. Wywiad z prezesem firmy, Krzysztofem Kosteckim, możecie przeczytać tutaj.Na Steamie 911 Operator reklamuje się ponad pięćdziesięcioma dialogami i więcej niż stu czterdziestoma pisemnymi raportami, na które również musimy reagować podczas gry. Podczas mojej niedługiej sesji jedna czy dwie rozmowy już zdążyły się powtórzyć, przeprowadziłem ich natomiast z ponad dziesięć. Szybka matematyka wprowadza niepokój o to, jak długo rozgrywka w 911 Operator będzie świeża. Deweloper na miejscu zapewniał mnie jednak, że kolejne przypadki wciąż są nagrywane.Trzymam kciuki, żeby różnorodność była faktycznie jak największa, bo chyba tylko jej brak mógłby sprawić, że w 911 Operator grałoby się źle. No, podczas dyżuru przeszkadzał mi jeszcze trochę pewien chaos informacji, gdy nie wiedziałem, która sprawa została już rozwiązana (i właściwie jak się potoczyła?), która się rozwiązuje, a która właśnie się pojawiła, ale wynikało to pewnie z faktu, że odpalono mi środek gry, gdy dysponuję dużymi zasobami. Gdybym grzecznie zaczął jak zwykły operator-żółtodziób z dwoma radiowozami na krzyż, pewnie szybko załapałbym nomenklaturę mechaniki.
Póki co więc gra Jutsu Games zapowiada się na wzorowego indyka - tytuł, który nie jest klonem sprawdzonej formuły, a zamiast tego wprowadza swój własny interesujący pomysł na rozgrywkę. Ja chętnie przeprowadziłbym dyżur na ulicach swojego rodzinnego Wyszkowa - może nawet kilka, jeśli tylko nie wkradnie się monotonia.