5 rzeczy, które trzeba wiedzieć po konferencji PlayStation Meeting 2011

Spisane na gorąco.

marcindmjqtx

To nie jest Polska Piękne są wizje grania na pięknej konsoli w pięknych miejscach, w bezpiecznej komunikacji miejskiej, przez pięknych ludzi, młodych i starych, kobiety i mężczyzn, płacących za granie swoimi pięknymi kartami kredytowymi...

Faktycznie, tak wygląda Tokio, ale Warszawa i duże polskie miasta to "zupełnie inne zwierzęta" - nie wiem jak inni gracze, ale ja jakoś nigdy nie mogłem zdecydować się na granie na konsoli przenośnej w autobusie, na dworcu, nie wydaje mi się także, by wielu uczniów z uśmiechem na ustach przynosiło do szkoły sprzęt wart ponad 1000 zł... Polski gracz jest uboższy, wydatkiem pierwszej potrzeby jest dla niego najczęściej komputer, który służy także do pracy; stacjonarna konsola, choć nie jest już luksusem, to dalej nie należy do gadżetów masowych. Konsole przenośne? To na ulicach naprawdę rzadkość, chociaż o dziwo PSP cieszy się u nas dość dużą popularnością.

Konsola ma w miarę atrakcyjną cenę, zaś wraz z premierą serii Essentials również gry zaczęły być zachęcający cenowo. Niektórzy mówią wręcz, że sprzedaje się więcej tytułów na PSP niż na Xboksa 360. Dlaczego? Nintendo do tej pory oddawało nasz rynek walkowerem, zaś Sony od dłuższego czasu aktywnie działa w naszym kraju, czego efekty po prostu widać.

Czy NGP nad Wisłą będzie popularne? Sporo zależy od ceny urządzenia i dostępności dodatkowych usług. Jeżeli konsola okaże się bardzo droga, to odbije się to negatywnie na jakości zabawy. Mniej będzie polonizowanych gier, a gracze nie będą mogli w pełni korzystać z ciekawych funkcji społecznościowych konsoli. Jakże smutna okaże się geolokalizacja wyników, gdy wyjdzie na jaw, że w naszej okolicy nikt nigdy nie grał w nasz ulubiony tytuł?

Gęste zupy są ciężkostrawne W zaawansowanej elektronice mało kto może równać się z Japończykami. Akihabara, dzielnica Tokio, słynie ze straganów pełnych najnowszych, najdziwniejszych, wyjątkowych sprzętów. To w Japonii powstają najciekawsze amatorskie projekty z pogranicza cybernetyki, informatyki i elektroniki użytkowej. Można odnieść wrażenie, że decydenci w Sony są wierni tym tradycjom.

NGP, nowa konsola przenośna tego producenta, jest wyjątkowa pod każdym względem. Ma supernowoczesny, duży wyświetlacz. Dołóżmy do tego masę przycisków, funkcje geolokalizacyjne i społecznościowe oraz potężne procesory.  Konsola łączy się z siecią za pomocą protokołów 3G i Wi-Fi. Będzie można grać, oglądać filmy, przeglądać Internet, rozmawiać ze znajomymi, bawić się w geolokalizację i coś w rodzaju rzeczywistości rozszerzonej. Wszystko będzie można, takie to NGP jest cudowne.

Moje pierwsze skojarzenie? Gęsta zupa. Kucharz pozbierał wszystkie składniki, pokroił i włożył do wielkiego garnka. Takie dania mogą być dobre, zwłaszcza jeśli przygotować je umiejętnie.

Fani przenośnego grania, jak dowodzą sukcesy iPhone'a i Nintendo DS, szukają dań nieco lżejszych, prostszych, lekkostrawnych. Nowy Metal Gear Solid zapowiedziany na platformę NGP niewątpliwie okaże się grą doskonałą. By jednak ją w pełni docenić, trzeba będzie poświęcić sporo czasu  i energii, minimum kilkadziesiąt godzin. Runda w Angry Birds, jednej z najpopularniejszych przenośnych gier w historii, trwa około 35 sekund...

"Sprzętowa neutralność", czyli Sony wchodzi w sojusz z Google Szefowie Sony, chwaląc PlayStation Suite, mówili o „neutralności sprzętowej”. Ciekawe, czy dotyczy ona również sprzętu marki Apple.

PlayStation Suite to nazwa projektu, dzięki któremu gry wydawane na platformy sprzętowe Sony staną się dostępne także na innych systemach, np. na tych z systemem Android. Pierwszym zwiastunem nowej drogi obranej przez Sony jest telefon Xperia, na którym zagramy w klasyczne tytuły sprzed lat.

Śledzący uważnie relację z Tokio czytelnicy rozważali także, czy niektóre elementy graficzne systemu nowej konsoli, NGP, nie są podobne do rozwiązań z Androida. To na razie plotki, ale kto wie, czy nie jesteśmy świadkami sojuszu pomiędzy Sony i Google. Pierwsza firma produkuje świetny sprzęt, druga umiejętnie buduje kompetencje w trudnej dziedzinie systemów operacyjnych. To ma sens.

Bo wróg jest wspólny. Lot do Tokio spędziłem, bawiąc się przenośną konsolą do gier - iPadem. Wydany dokładnie 25 stycznia, dwa dni przed konferencją Sony, Dead Space na iOS zarówno pod względem grafiki, jak i rozwiązań jest grą z wyższej półki. Jest także grą, która nie zadowoli "prawdziwych graczy", niegodzących się na uproszczenia graficzne i fabularne. Czy NGP przekona ich do siebie?

Obsługiwanie trójosiowych gadżetów jest trudne Zobaczcie ten materiał z konferencji:

NGP ma dwie analogowe gałki do sterownia. Ma także dotykowy ekran - nim też można sterować. A jeśli komuś będzie mało, to może skorzystać z dotykowego spodu konsoli. Mało? Co powiecie na trójosiowy żyroskop, trójosiowy akcelerometr oraz trójosiowy, elektroniczny kompas? No i jeszcze masę przycisków. Uff, wystarczy, jestem onieśmielony.

Nie jestem sam. I nie mówię o potencjalnych klientach (przyzwyczajonych do jednostajnego machania Wii), ale o projektantach gier. Przygotowanie dobrej, wciągającej, ale przystępnej gry, która wykorzysta wszystkie możliwości jakie oferuje NGO będzie wyzwaniem. Z chęcią sprawdzę, czy udanym. Historia pada six-axis do konsoli PS3 przypomina, że początki mogą być trudne.

To jest produkt dla Ciebie Jeśli dotarliście do tego momentu, to wiecie już, że marudzę. Macie rację. Ponieważ najlepsze zostawiłem na koniec. Oto gry:

Słuchajcie uważnie, bo nie będę powtarzać. Żadna istniejąca obecnie konsola nie jest w stanie zaoferować Wam doświadczeń podobnych do tych, które daje NGP. Sprawdźcie:

Dokładność sterowania analogowymi gałkami znana z "dużych" konsol połączona z bezpośrednią interakcją środowiskiem za pomocą ekranu dotykowego. Radość z manipulowania fizyką gry dzięki wbudowanym czujnikom ruchu (tak, to te same, co w Move!). Grafika niemal tak dobra jak na PS3. Zabawa wieloosobowa połączona z geolokalizacją.  Rzeczywistość rozszerzona.

Czy PSP2 trafi w gusta wszystkich potencjalnych klientów? Wątpię. Czy jest to maszyna dla nas, graczy? Hell yeah. Cieszmy się. Bo nie znamy jeszcze ceny za nasze zachcianki.

Radek Zaleski

Źródło artykułu:Polygamia.pl
publicystykasonyngp
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)
© Polygamia
·

Pobieranie, zwielokrotnianie, przechowywanie lub jakiekolwiek inne wykorzystywanie treści dostępnych w niniejszym serwisie - bez względu na ich charakter i sposób wyrażenia (w szczególności lecz nie wyłącznie: słowne, słowno-muzyczne, muzyczne, audiowizualne, audialne, tekstowe, graficzne i zawarte w nich dane i informacje, bazy danych i zawarte w nich dane) oraz formę (np. literackie, publicystyczne, naukowe, kartograficzne, programy komputerowe, plastyczne, fotograficzne) wymaga uprzedniej i jednoznacznej zgody Wirtualna Polska Media Spółka Akcyjna z siedzibą w Warszawie, będącej właścicielem niniejszego serwisu, bez względu na sposób ich eksploracji i wykorzystaną metodę (manualną lub zautomatyzowaną technikę, w tym z użyciem programów uczenia maszynowego lub sztucznej inteligencji). Powyższe zastrzeżenie nie dotyczy wykorzystywania jedynie w celu ułatwienia ich wyszukiwania przez wyszukiwarki internetowe oraz korzystania w ramach stosunków umownych lub dozwolonego użytku określonego przez właściwe przepisy prawa.Szczegółowa treść dotycząca niniejszego zastrzeżenia znajduje się  tutaj.