22 lata po premierze Segi Saturn złamanie zabezpieczeń może ocalić konsolę od zapomnienia
Szara strefa? Trochę tak, ale ze sporą dawką pastelowych kolorów.
Zawsze chciałem mieć Saturna, prasowe artykuły o Virtua Fighter i Panzer Dragoon kręciły mnie dużo mocniej niż PSX ze swoim Tekkenem. Ale wiadomo - mieszkałem w Polsce, grało się na tym co było dostępne i tanie (przerobione). Ostatecznie nie miałem powodów do narzekań, bo to PSX zaszczepił we mnie miłość do gier wideo. Ale Saturn to też było coś. Dla niektórych wciąż jest.
Na łamach Poly nie piszemy raczej o łamaniu systemów, emulatorach i tego typu zabawach ale dla konsoli z 1994 roku warto zrobić wyjątek. Bo złamanie zabezpieczeń Saturna po tylu latach może mu już tylko pomóc. Widzicie - wielu ludzi wciąż ma te konsole w domu. Ale blisko ćwierć wieku od premiery Saturna, zaczynają szwankować napędy a części zamiennych już się nie produkuje. Jak padnie to na amen. Do tej pory.
Sega Saturn CD - Cracked after 20 years
James Laird-Wah znalazł sposób na obejście zabezpieczeń, które dzielnie trzymały się przez tyle lat. Zastosował do tego technologię, która w momencie premiery Saturna jeszcze nie istniała. Dzięki niemu gry można odpalać z pendrive'a. Konkretniej - on może to robić na swojej konsoli, bo nie podzielił się jeszcze tą metodą ze światem. Ale jak możecie usłyszeć w okolicach 22 minuty na powyższym filmiku - Laird-Wah chce opracować sposób, by również inni mogli korzystać z jego modyfikacji, by nawet gdy napęd konsoli umrze, jej posiadacz miał możliwość korzystać z pełni jej funkcjonalności przez kolejne lata. Wiadomo - emulatory też mogą służyć do archiwizowania starych gier dla następnych pokoleń, ale... to jednak nie to samo.
Maciej Kowalik