10 lat Xboksa w Europie minęło, jak z bicza strzelił
14 marca 2002 roku, pamiętacie? Szczerze mówiąc, ja nie pamiętam. Pewnie rozglądałem się wtedy za dobrą ceną PlayStation 2 i powtarzałem zasłyszane opinie o tym, że Microsoft chce nam wcisnąć peceta w pudełku. Ale się przemogłem...
AceyBongos - chyba nie obraziłby się za nazwanie go europejskim Majorem Nelsonem - zapoczątkował na Twitterze dzielenie się swoimi pierwszymi wspomnieniami obcowania z konsolą Microsoftu. To fajny pomysł, pobawimy się?
Jak wspomniałem, byłem sceptyczny. Miałem w miarę mocnego peceta, PSX i plan kupienia sobie PS2 na osiemnaste urodziny. Byłem strasznym ignorantem do momentu zobaczenia zwiastunów jednej, jedynej gry, która sprawiła, że dosłownie zachorowałem na Xboksa. Mówię o Ninja Gaiden.
Za możliwość jej przejścia oddałem w zastaw moje PS2, a potem już nie było odwrotu. zobaczyłem Halo, Top Spin, Dead or Alive, Splinter Cell, PGR i musiałem mieć swojego Xboksa.
Piotr Gnyp:
Do zakupu Xboksa finalnie przekonało mnie przejście na tę platformę serii Dead or Alive. Ale nad zakupem myślałem dużo wcześniej. Paradoksalnie zachęcały mnie gry, z których większość nigdy się nie ukazała. Jarałem się na przykład takim Duality, bo miało super fajne trailery. Zagrywałem się z Miłoszem Brzezińskim w pierwsze produkcje na tej platformie. Jaraliśmy się Halo i losami Master Chiefa i toczyliśmy niekończące się pojedynki w DoA. Kupowałem też OXM dla nowych dem. LIVE wówczas nie było, więc i konsola była na początku takim mocniejszym PS2 z niewygodnymi padami. Nigdy też jej nie przerobiłem. Kurcze, dobrze wspominam tę platformę. A jak wy zareagowaliście na konsolę Microsoftu? Podzielcie się z nami swoimi historiami.
Aktualizacja: Microsoft przygotował ładne, interaktywne i ciekawe podsumowanie ostatniej dekady, rok po roku.
Znajdziecie je tutaj.
Maciej Kowalik