W tym roku EA stawia na nowego Battlefielda. Anthem opóźniony już oficjalnie
Choć firma próbuje ubrać to w inne słowa.
31.01.2018 | aktual.: 31.01.2018 13:02
Ok, to całkowicie zrozumiałe. Dwie sieciowe strzelaniny od jednego wydawcy w niedługim odstępie czasu? Żadna poważna firma nie zdecydowałaby się tak samej siebie saboto... Poczekajcie chwileczkę, dzwoni Titanfall 2 i wydaje się wkurzony.
A jeśli po E3 specjalnie potwierdza się prasie, że Anthem trafi do sklepów jesienią 2018, a teraz mówi się, że zagramy na początku 2019 roku, to słowo opóźnienie nie tylko ciśnie się na usta, ale jest tam obowiązkowe. EA próbuje w oczywisty sposób odżegnać się od ostatnich informacji Jasona Schreiera z Kotaku, który zapowiadał opóźnienie i pisał o ciśnieniu, które jest mocno odczuwalne w Bioware. Od tej gry zależy naprawdę dużo.
Anthem w 2018 roku nie będzie. W październiku rozpocznie się za to strzelanie w nowym Battlefieldzie. Przypominam, że mamy dwóch kandydatów - albo Bad Company 3, albo Battlefielda z akcją toczącą się w czasie 2 Wojny Światowej. Plotkarze z YouTube'a nie mogli dojść do porozumienia, która z powstających gier zostanie wydana w 2018, a która w 2019 roku. Może to nie ich wina? Może to EA musiało dopiero zdecydować, którą z nich zastąpi Anthem? Źródła Eurogamera dalej sugerują jednak powrót historycznego konfliktu, co miałoby przecież sens po Battlefield 1.
A EA nie zdradza w temacie póki co nic.
Co dalej - co po Anthem? Game Informer podaje, że w trakcie spotkania z inwestorami padło pytanie o to, czy zaufanie nadszarpnięte przy okazji Battlefront 2 uda się naprawić w trakcie dwóch lat, potrzebnych do stworzenia sequela. Patrick Soderlund na temat Battlefront 3 nie miał nic do powiedzenia, ale w temacie Gwiezdnych wojen już tak. Gra z tego uniwersum, nad którą pracuje studio Respawn ma trafić do sprzedaży w roku podatkowym 2020 (kończącym się w marcu rzeczonego roku).
Możemy więc spodziewać się premiery albo pod koniec przyszłego roku, albo w pierwszym kwartale 2020. Gdyby tej nowej marce EA też chciało dać nieco więcej przestrzeni wydawniczej.
Maciej Kowalik