Valve zawiesza (tymczasowo) akcję cenzurowania nagości w grach
Czy może raczej zmienia metodę działania.
Tuż przed weekendem Bartek pisał na temat pomysłu Valve, mającego polegać na usuwaniu nagości z gier video. Developerzy dostali maile z prośbą o autocenzurę, których zlekceważenie skończy się po dwóch tygodniach usunięciem gry z oferty sklepu i zagotowało się. Idea może i słuszna, problem polegał jednak na tym, że ostrzeżenia dostali developerzy, którym przecież udało się spełnić swego czasu wymagania firmy odnośnie przyjęcia gry na platformę. Maile z prośbą dokonania autocenzury wysyłano bowiem prawdopodobnie na podstawie raportów od użytkowników.
Gratuluję Valve refleksji. Mają przecież prawo sami ustalać regulamin we własnym sklepie. Jedynie oparta na niejasnych przesłankach metoda działania budziła od początku moje wątpliwości. Chwila zwłoki i tak nikomu nie zaszkodzi, a chociaż ukara się tych, którzy rzeczywiście są winni całemu zamieszaniu. Pytanie jednak, czy będą to znów 2 tygodnie na poprawki czy może natychmiastowa emigracja ze sklepu...
Krzysztof Kempski