Ubisoft spróbuje powtórzyć efekt Blood Dragon, dlatego dodatki do Far Cry 5 zapowiadają się dość... eksperymentalnie
Wietnam? Mars? Plan horroru klasy C? Lubimy takie DLC.
07.03.2018 14:00
Czy Ubisoft kojarzy Wam się z fajnymi DLC-ekami? Zazwyczaj nie. Chyba że mowa o serii Far Cry. Wszak to ona dostarczyła nam jeden z bardziej szalonych dodatków poprzedniej generacji sprzętów, Blood Dragon. Gdyby nie Vaas, kto wie, czy dziś lepiej byśmy wspominali podstawową "trójkę", czy jej neonowo-kiczowate rozszerzenie. Bo przecież nie jest tak, że gracze gardzą dodatkową, płatną zawartością. Czasem ma ręce i nogi, czasem ma sens. I wolałbym się nie mylić, gdy piszę, że nowy Far Cry właśnie takie DLC zaproponuje. Sami zresztą rzućcie okiem.
FAR CRY 5 - Far Cry 3/Zombies/Vietnam/Mars Gameplay Trailer (Season Pass)
Po kolei. Pierwsze będzie Hours of Darkness, które przerzuci zabawę do... Wietnamu. Sugestywny filtr na ekranie kojarzy się mocno z Call of Duty: Black Ops. Ubijemy, jasna sprawa, mnóstwo żołnierzy Viet Congu. Jeśli całość będzie miała ten pastiszowy klimat, którym Ubi promuje cały karnet na dodatki, może to być bardzo fajna zabawka. Lost on Mars przeniesie nas na czerwoną planetę, do łap wsadzi kolorowe blasterki, a jako mięso armatnie wysunie kosmiczne robale rodem ze "Starship Troopers" (lub, raju, Farpointa). Ostatni dodatek to już dość typowy dla gatunku pomysł. Tryb hordy z zombiakami i horrorowymi mapkami. Coś, czego można mieć po dziurki w nosie, jeśli ma się regularny kontakt z tasiemcem Activision.
Wydawca wynagrodzi kupców karnetu jeszcze jednym bonusem. Pełną "trójką" do pobrania (niestety, bez Blood Dragon). O tym było wiadomo już nieco wcześniej, ale nie było dobrej okazji, byśmy informację napisali na naszych skromnych łamach. Miły prezent, zwłaszcza gdy komuś nie przeszkadzają nieco starsze produkcje. Z kolei dla wszystkich graczy, bez względu na to, czy lubicie płacić więcej, czy nie, udostępniony zostanie tryb Arcade, umożliwiający klejenie własnych mapek w edytorze. Znajdziemy tam assety z poprzednich odsłon serii, Assassin's Creed IV, Unity oraz Watch Dogs. Ciekawe, co ci bardziej kreatywni z tego będą w stanie ułożyć.
Jestem w szoku, że to piszę, ale ta cała zawartość jara mnie o wiele mocniej niż "bazowy" Far Cry 5. A jednocześnie ma szansę być pierwszym karnetem od dłuższego czasu, nad którym, serio, zaczynam się zastanawiać. Lubię różnorodność. Lubię odjechane dodatki. Nic więcej nie mam na swoje usprawiedliwienie. Widzicie, raz na ruski rok nawet taki zgred ma ochotę złamać swoje przyzwyczajenia.
Adam Piechota