SNES Classic Edition to także pierwsza oficjalna okazja, żeby zagrać w Star Fox 2
22-letnia gra nareszcie ujrzy światło dzienne.
28.06.2017 | aktual.: 29.06.2017 14:25
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
Kurz po zapowiedzi SNES-a Classic Edition zaczyna opadać, zamówienia są już rzeczywiście niemożliwe w naszym pięknym kraju, można racjonalnie przeanalizować, co jest najważniejszym punktem całego jesiennego retroprogramu Nintendo. I odpowiedź przychodzi dość łatwo: Star Fox 2.
Druga odsłona uwielbianej przez Amerykanów serii (której z kolei ostatnią, mocno z "dwójką" powiązaną inkarnację recenzowałem swego czasu na naszych łamach). Ukończona w latach dziewięćdziesiątych. Anulowana w 1995 roku przez Shigeru Miyamoto, który w ten sposób nie chciał odwracać uwagi fanów od nadchodzącego Star Foxa 64 i nowej, trójwymiarowej epoki konsol. A zatem niewydana przez 22 lata. A teraz oficjalnie dołożona do zestawu "największych klasyków 16-bitowej ery". Paradoks? Raczej cud.
Star Fox 2 Video Walkthrough
Jak widzimy w mediach, nie tylko gracze cieszą się na tę informację. Podobnie zaskoczony jest oryginalny zespół deweloperów (Argonaut Software), których praca poszła wtedy przecież na marne. Dylan Cuthberg, jeden z autorów zarówno "dwójki", jak i rewolucyjnego ówcześnie pierwowzoru, przyznaje w rozmowie z Kotaku, że nie można było wymarzyć sobie lepszej okazji do tej "delikatnie opóźnionej" premiery:
Zobaczcie zresztą, jak chłopaki się cieszą. To najfajniejsze zdjęcie tygodnia z naszej branży:
Nie mamy pewności, czym tak naprawdę będzie zainstalowany na dysku SNES-a Mini Star Fox 2. Czy "nieukończonym bonusem", czy może dociągniętym do końca, w pełni grywalnym tytułem. Stawiam na opcję numer dwa, skoro wielokrotnie czytaliśmy, że "produkcja została dociągnięta do końca" już w latach dziewięćdziesiątych. Ale ROM, który śmiga po sieci, jest raczej wybrakowany.
Fanom, jak sądzę, będzie to całkowicie obojętne. Bo oto z konsolką-emulatorem dostajemy... prawdziwą premierę. Na którą czekano ponad dwadzieścia lat (Paweł na pewno nie zezwoli na jej oficjalną recenzję, ale i tak spróbuję). Rok 2017 zostanie zapamiętany nie tylko jako "dobry dla Nintendo", ale również jako ten, w którym wydawca przywrócił całą masę zaniedbanych marek. Metroid był na E3. Eksploracyjny Mario ukaże się jesienią. Brakuje jeszcze tylko zapowiedzi świeżego F-Zero, by facebookowe fanpejdże typu "od ilu lat czekamy na zapowiedź nowego X" przestały mieć sens.
To dobry czas, by nie ignorować "wielkiego N" w swoich codziennych przygodach z grami.
Star Fox - OST - Corneria
Adam Piechota