Półtora miliona Switchów znalazło już dach nad głową
Nintendo za chwilę przekroczy oczekiwany w marcu wynik, konsol brakuje w magazynach, a nowych zapowiedzi dalej niewiele. Pierwszy miesiąc życia nowego sprzętu to interesujący okres.
15.03.2017 11:16
W październiku 2016 roku obecny szef Nintendo, Tatsumi Kimishima, wyznał, że firma planuje sprzedać dwa miliony nowych konsol w trakcie pierwszego miesiąca ich obecności na rynku. Firma po wpadce Wii U woli chyba nie ryzykować z wygórowanymi ambicjami. Niemniej, jak już wiecie z tytułu tego tekstu, spokojnie mogli założyć odrobinę lepszą sprzedaż. Bo liczby zaczynają imponować.
Jak donosi GameIndustry, Switch może pochwalić się już przekroczonym progiem półtora miliona nabytych egzemplarzy na całym świecie. Wiemy, że 500 tysięcy konsol poszło w Stanach Zjednoczonych, 360 tysięcy w Japonii, 110 tysięcy we Francji i 85 tysięcy w Wielkiej Brytanii. Jak widzicie, plotka o tym, że na rynku amerykańskim Nintendo zaliczyło większy sukces niż w czasach Wii, okazuje się prawdziwa - tamtejsi gracze chyba naprawdę potrzebowali nowej Zeldy. W takim tempie wstępne oczekiwania firmy zostaną spełnione za kilka dni. A nie minęła jeszcze nawet połowa miesiąca od narodzin Switcha.
Nintendo Switch in Unexpected Places
Pierwszym problemem Switcha mogą okazać się... pustki w magazynach. Jak informuje GameSpot, niektórzy dystrybutorzy ze Stanów lub Anglii narzekają na dostępność konsol, z czego ten angielski już dobił do "zera". Podobnie jest z Breath of the Wild, które z konsolą kupuje dziewięć na dziesięć osób - gra jest niedostępna na obu największych (amerykańskim i brytyjskim) Amazonach. To klasyczna zagrywka Nintendo, którą powinniśmy pamiętać z premiery NES-a Mini. Mniejsza dostępność = większa ekskluzywność. Oby tylko ta strategia nie przyniosła im strat. Bo wokół Switcha rośnie coraz silniejsze zainteresowanie.
Drugim problemem konsoli będzie pierwsza pustynia premierowa, która niebawem się rozpocznie. Pomiędzy Blaster Master Zero, czyli cichym hitem eShopu, a następną dużą premierą - Mario Kart 8 Deluxe - jest ponad miesiąc przerwy. Jako wsparcie na pewno przyjdą indyki, bo tych na Switchu nie zabraknie. A i warto nadrobić te mniejsze rzeczy premierowe: Snipperclips, Bomberman, Fast RMX - każdy z tych tytułów ma gigantyczny potencjał multiplayerowy, szczególnie na kanapie. Ale wiadomo, że na sprzedaż najlepiej wpływają prawdziwe, duże debiuty. Mario Kart będzie hitem (zawsze był). Przyda się jednak coś jeszcze takiego kalibru w trakcie kwietnia.
Nie sztuka sprzedać miliony konsol na fali popularności Zeldy, a potem kazać im czekać nie wiadomo ile. Czekam na Nintendo Direct, na okołoswitchową konferencję, na cokolwiek pokazującego, że Nintendo ze wszystkich sił walczy o dobro tego sprzętu. Sama konsolka do końca marca nawet na chwilę nie zostanie opuszczona, bo grać - wbrew pozorom - na razie jest w co. A i Zelda daleko od satysfakcjonującego ogarnięcia. Zostawiam tutaj, bo od dwóch dni mi towarzyszy:
The Legend of Zelda: Breath of the Wild - Soundtrack Selection (Full CD)
Adam Piechota