No i zaczynamy - BioWare obiecuje powoli łatać Andromedę
A ja sobie stoję i gwiżdżę wymownie.
30.03.2017 13:50
Niekończącej się opowieści rozdział kolejny. Mass Effect: Andromeda wyszedł, jak wyszedł. Jak to ujął Patryk: "góry i doły, góry i doły, wzgórza, doliny". Awantura wokół całej produkcji początkowo była dość zabawna, następnie zaczęła już trochę przerażać. Wszyscy na pewno zrozumieli, że fani są zawiedzeni. Bo każdy też tęskni za takim Mass Effectem, jakiego pamiętamy z poprzedniej generacji. Takim, jeżeli mogę sobie pozwolić, nie wywołującym dziwnego grymasu twarzy.
BioWare reaguje, jak reagowało wielu przed nimi. Oficjalnym oświadczeniem do graczy, które puścili niedawno na swoim Twitterze. Czytamy tam między innymi, że:
To śpiewka stara jak growy świat. A jednak wciąż istotna. Oto gigantyczna produkcja, na którą czekały miliony odbiorców. Okazuje się nie do końca fantastyczna. Wywołuje spory szum. Zaczyna być powoli łatana. Za pół roku staje się dużo lepszym produktem. Ale wszyscy nadal pamiętają tylko początkową drakę. I - przede wszystkim - wciąż bez zastanowienia wyrzucają pieniądze na następne takie, nawet jeśli mają sporo sygnałów, że nowa odsłona ich ukochanej marki nie musi być tak dobra, jak te, które obdarzyli uczuciem.
No i jasne, techniczne wpadki można sukcesywnie załatać. Ale czy nadchodzące "plany" dotyczą również kulawego scenariusza? To nie jest pytanie retoryczne. Popatrzcie na Square Enix, oni nawet fabularnie rozbudowują swoje Final Fantasy XV.
Adam Piechota