Nie bójcie się, że Nier: Automata powstaje w Platinum Games
Jeżeli wolicie RPG-a zamiast slashera, twórcy podsuwają wygodne rozwiązanie.
Nier: Automata to chyba jedna z najtrudniejszych do wyjaśnienia wielkich premier marca. Niełatwo nawet wytłumaczyć kult pierwowzoru, który w momencie debiutu umknął większości radarów. jRPG, które należało przejść co najmniej dwa razy, by zrozumieć scenariusz? Square, które było skupione na treści, a nie oprawie? No, trochę rzadkość, jeśli patrzymy na całokształt poprzedniej generacji sprzętów. Dobrze, że doczekaliśmy się tej kontynuacji (i nie wyszło jak ze Scaleboundem)
Zwątpienie, zwłaszcza w osobach, które nie sprawdziły jakiś czas temu demka, może budzić wybór developera. Za Automatę odpowiada bowiem Platinum Games. Czasem wizjonerzy (Bayonetta 2, MadWorld, Vanquish), ostatnio jednak częściej rzemieślnicy (Transformers: Devastation, Star Fox Zero, Teenage Mutant Ninja Turtles). Ale na pewno osoby ze średnim doświadczeniem w prawdziwych erpegach. To mistrzowie slasherów, przede wszystkim. Czy nie będzie tak, że akcja przesłoni całą resztę elementów nowego Niera, zapominając o iskrze, dzięki której wspomina się "jedynkę" z taką czcią?
NieR: Automata - PlayStation Underground Open World Gameplay Video | PS4
Reżyser pierwowzoru, Taro Yoko, był obecny i teraz, więc chyba nie pozwoliłby na zniszczenie jego marzeń. Zapewnia, że po raz kolejny "ludzie, którzy zobaczą zaledwie pierwsze zakończenie Automaty, nie będą znali nawet połowy całej fabuły". A jak pogodzono się z tradycyjnymi ciągotkami Platynowych, by stworzyć slasher idealny? Tutaj całkiem intrygująca opcja - jeżeli interesuje Was erpegowa strona tej produkcji, możecie do niej ograniczyć większość zabawy. Wśród licznych czipów, jakie będziemy montować w naszą bohaterkę (to android), znajdziemy również takie, które zautomatyzują walkę w grze. Świeży, fajny pomysł.
"Od wielu lat tworzymy w Platinum Games gry akcji i naprawdę cieszyliśmy się na myśl o możliwości zrobienia czegoś z innego gatunku. Z tego powodu włożyliśmy mnóstwo uczuć w składniki erpegowe" - czytamy na blogu PlayStation. Ja się bardzo cieszę. Zwłaszcza że w drugą stronę także będę mógł "podkręcić" grę i zrobić z niej ultratrudnego slashera, do jakiego przyzwyczaiło mnie japońskie studio. Automata aspiruje jednak na wiele więcej, może początkowo będę chciał skupić się na jej artyzmie? W projekcie maczali palce również kompozytorzy z oryginału. Słyszeliście kiedyś tę ścieżkę dźwiękową? Dlaczego nie? No, to zostawię, niech służy. Tylko uważajcie, bo raz poznana, zostaje w głośnikach długo.
Adam Piechota