Netflix na Switchu? Raczej tak. Rime na Switchu? Tak, ale drożej

Czyli kolejne kontrowersje wokół nowego dziecka Nintendo. Z czego jedna bardzo niepokojąca.

Netflix na Switchu? Raczej tak. Rime na Switchu? Tak, ale drożej
Adam Piechota

09.03.2017 | aktual.: 09.03.2017 11:45

Zalogowani mogą więcej

Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika

Jak wspominałem w teście Switcha: to konsola z szalenie ubogim systemem operacyjnym. Biblioteka posiadanych produkcji, podstawowe opcje, link do eShopu i lista znajomych graczy. Internet nie może tego przeżyć, nawet jeśli jest całkiem oczywiste, że to dopiero zygota całej wizji Nintendo. Cierpliwość nie jest naszą cechą, wiadomo. No ale nie powinniśmy mieć wątpliwości, że to wyłącznie kwestia czasu.

Reggie Fils-Aime, szef amerykańskiego oddziału firmy, potwierdził to zresztą w rozmowie z "The Washington Post". "Zbudowaliśmy Nintendo Switch jako urządzenie do gier, co oznacza, że przede wszystkim chcieliśmy dać wam gry i związane z nimi doświadczenie. Ale rozmawiamy z wieloma spółkami na temat innych usług - firmami takimi jak Netflix, Hulu, Amazon. Wszystko przyjdzie w odpowiednim czasie. Z naszej perspektywy to nie jest żaden wyznacznik. Wyznacznikiem jest sposób, w jakim gra się na Switchu".

Nintendo Switch - HOME Menu

Podobny problem powoduje w sieci... brak jakichkolwiek melodii w menusach konsoli. Tak. Prawda, że Nintendo nie odpuszczało pod tym względem na dwóch poprzednich sprzętach - eshopowa muzyczka na Wii U to klasa sama w sobie - ale czy eksperyment, jakim było "wyciszenie" Switcha, to rzeczywiście powód do rozpoczynania wielkich dyskusji? (nie wierzycie? Kotaku ma cały artykuł na temat) Na pewno jest mnóstwo osób, którym przypadnie do gustu minimalistyczny kierunek nowej konsoli. Na razie nikt nie powinien siedzieć w menusach. Po to kupili konsolkę, by zwiedzać Hyrule lub ścigać się w Fast RMX. No, ale z całą pewnością nie dla 1-2-Switch.

RiME | Reveal Trailer | PS4

Absolutnie rozumiem za to, nawet sam dołożę własną cegiełkę do krytyki switchowych cen gier. Wczoraj poznaliśmy datę premiery Rime - tego cudownego indyczka w duchu Uedy. Gra ukaże się 26 maja na pecetach i pozostałych konsolach, gdzie wycenioną ją na trzydzieści dolarów. Chwilę później rynek zaszczyci wersja na konsolę Nintendo. I ta będzie kosztować dziesięć zielonych więcej. Nawet jeśli Switch doczeka się wydania pudełkowego (co chwalę), jest to groźny sygnał na przyszłość.

Niektórzy twierdzą, że wpływ na switchowe ceny mają przede wszystkim kartridże, które są bardziej kosztowne w produkcji od płyt. Zapytany przez nas wydawca przyznał rację tej teorii. Cena będzie jednak taka sama dla wydania pudełkowego i cyfrowego.

Adam Piechota

Źródło artykułu:Polygamia.pl
wiadomościnintendonetflix
Komentarze (7)
© Polygamia
·

Pobieranie, zwielokrotnianie, przechowywanie lub jakiekolwiek inne wykorzystywanie treści dostępnych w niniejszym serwisie - bez względu na ich charakter i sposób wyrażenia (w szczególności lecz nie wyłącznie: słowne, słowno-muzyczne, muzyczne, audiowizualne, audialne, tekstowe, graficzne i zawarte w nich dane i informacje, bazy danych i zawarte w nich dane) oraz formę (np. literackie, publicystyczne, naukowe, kartograficzne, programy komputerowe, plastyczne, fotograficzne) wymaga uprzedniej i jednoznacznej zgody Wirtualna Polska Media Spółka Akcyjna z siedzibą w Warszawie, będącej właścicielem niniejszego serwisu, bez względu na sposób ich eksploracji i wykorzystaną metodę (manualną lub zautomatyzowaną technikę, w tym z użyciem programów uczenia maszynowego lub sztucznej inteligencji). Powyższe zastrzeżenie nie dotyczy wykorzystywania jedynie w celu ułatwienia ich wyszukiwania przez wyszukiwarki internetowe oraz korzystania w ramach stosunków umownych lub dozwolonego użytku określonego przez właściwe przepisy prawa.Szczegółowa treść dotycząca niniejszego zastrzeżenia znajduje się  tutaj.