Chcielibyście zupełnie nowego Crasha na silniku N. Sane Trilogy? Vicarious Visions także
Przeszkodą, jak zawsze, byłaby słaba sprzedaż remasterów. Ale w tę nie chce mi się wierzyć.
Wbrew pozorom, stworzenie takiego remastera, jak Crash Bandicoot: N. Sane Trilogy (pozwólcie, że pozostaniemy jednak przy oryginalnym tytule - "N-samowita Trylogia" brzmi dziwnie), nie jest łatwe. Posiłkując się wywiadem, który Dan Tanguay (reżyser) udzielił GameSpotowi, wiemy, że problemem była tutaj nie tylko próba takiego "sprzedania" na nowo Crasha, by wydał się atrakcyjny młodszej, liczniejszej publiczności. Vicarious Visions nie miało dostępu do źródeł oryginalnych gier Naughty Dog, więc musiało stworzyć wszystko od podstaw. Nie zgadniecie, co stało się największym problemem.
Villains | Crash Bandicoot N. Sane Trilogy
Szczęśliwie, jakoś się udało. Jestem w szoku, oglądając kolejne poziomy gry na aktywnym kanale produkcji na YouTubie, jak idealnie zrekonstruowano każdą z części. Reżyser pochwalił się, że we wszystkie trzy "nowe" odsłony ograło nawet samo Naughty Dog. Również poklepali dewelopera po plecach. To jeszcze jeden wspaniały sygnał przed ostatnim dniem czerwca.
Gdy pracuje się nad którąś z nostalgicznych świętości - a takową dla wielu pozostaną na zawsze Crashe z PlayStation - trzeba być ostrożnym. Z jednej strony nie wolno "ruszyć" niczego, by nie wzburzyć tłumu. Z drugiej - przecież i pierwowzory lubiły eksperymentować z formułą w trakcie dodawania kolejnych cyferek do tytułu. I jedyną większą "zmianę" osobiście przyjmuję z otwartymi ramionami. Cytując:
Sewer Or Later Playthrough | Crash Bandicoot N. Sane Trilogy
A czy N. Sane oznacza nowy początek dla serii? Tak! O ile, oczywiście, spotka się z pozytywnym przyjęciem publiczności. Vicarious Visions chciałoby stworzyć zupełnie świeżą odsłonę, która w dobry sposób kontynuowałaby trylogię Psiaków. I wymazała kilka dziwnych pomyłek ostatnich kilkunastu lat. Czyli chociażby tatuaże z Crash of the Titans. Minęło mnóstwo czasu, to prawda, ale naprawdę wierzę w sukces Bandicoota. Powraca w idealnym momencie. Gdy wspomnienia z PSX-a są powodem dumy w Sony. Widziałem reakcję starszych graczy na Tekkena 7 podczas targów Good Game Warsaw. Wszyscy lubią "tamte" marki i wszyscy chcieliby je znowu oglądać w świetnej formie.
Do premiery jeszcze tylko kilka tygodni! A potem pewnie "szokujące" wyjawienie wersji na pozostałe platformy.
Adam Piechota