Żyjemy w czasach, w których Tetris mieści się w portfelu
I to nie, że w jakiejś wielkiej kieszeni, tylko przegródce na karty.
Ten projekt jest akurat zasługą Kevina Batesa, który w 2014 przygotował swoją wizytówkę będącą jednocześnie malutką konsolą. Świetny sposób na zrobienie dobrego pierwszego wrażenia, co? Projekt, z racji na internetowy rozgłos, poszedł jednak jeszcze dalej i wylądował na Kickstarterze, prosząc o 25 tysięcy dolarów i zbierając aż 433 tysiące. Konsolka, nazwa Arduboy, w 2016 trafiła do wszystkich wspierających projekt - jest zdolna odtwarzać 8-bitowe gry, ma system open source pozwalający na porty różnych tytułów, a jej bateria może trzymać do ośmiu godzin. I, jako sprzęt niewiele grubszy (5 milimetrów) niż karta kredytowa, mieści się w portfelu.
Ile kosztuje taka przyjemność? 60 dolarów. I nawet jeśli ktoś by chciał, to nie miałby za bardzo jak. Najpierw były opóźnienia, potem pojawiły się zamówienia przedpremierowe, ale już są niedostępne, a teraz... trzeba czekać. Nie wiadomo ile. Tetris MicroCard ma pojawić się na rynku w ciągu kilku najbliższych miesięcy.
W dobie mobilnego grania i Raspberry Pi malutki sprzęt Batesa jest zaledwie ciekawostką, niemniej chyba jeszcze żadnej konsolki nie mogliśmy dotąd chować do portfela. Chętnych na pewno nie zabraknie, jako że cały projekt nie doszedłby do skutku bez popularności Arduboya. Poza tym Tetris chyba nigdy się nie znudzi. Osobiście wolę jednak ostatnio Tricky Towers.
Patryk Fijałkowski