Życie w środku kataklizmu toczy się dalej
- Masz naładowane baterie w Move'ach? - Myślałem, że dzisiaj nie przyjdziesz. - odpowiedziałem zdziwiony. - Dlaczego? - No wiesz, trzęsienie ziemi?
14.03.2011 | aktual.: 15.01.2016 15:45
Himeji, sobota, małe mieszkanie w apartamentowcu. Rejon Kansai nie odczuł niemal wcale zarówno trzęsienia, jak i tsunami. Skutkiem katastrofy było zamknięcie na kilka godzin sklepów spożywczych, w celu przetransportowania żywności na tereny objęte klęską. Do tego jedyne, co nadawane jest w telewizji to nieustające wiadomości z północy kraju. Uruchomiony został również kanał tv, na którym wyświetlane są nazwiska zaginionych osób. Życie dla japońskiego społeczeństwa toczy się dalej.
Siadamy do Dead Space: Extraction. Tydzień temu skończyliśmy na 6 rozdziale - o 2 w nocy nie byliśmy już w stanie pokonać czterech wielkich macek, czyli jednego z bossów w grze.
- Yuko, to co teraz będzie?
- To samo co piętnaście lat temu po trzęsieniu w Kobe [zginęło wtedy 6 tysięcy ludzi, niemal połowa jednego z większych miast w Japonii została zniszczona - zostało odbudowane niemal w pół roku - przyp. red]
- A nie miałaś żadnych znajomych na północy?
- Jasne, że miałam. Jak myślisz, chcieliby, żebyśmy załamywali ręce i lamentowali? Strzelaj w żółte, tam macki mają słabe punkty.
Japonia leży w strefie, którą trzęsienia ziemi nawiedzają najczęściej na całym świecie. Niemal każdy przeżył tutaj większe, bądź mniejsze wstrząsy - to powoduje zmianę podejścia do takich wydarzeń. Gdy budynki się walą, ludzie giną, a do tego nikt nie jest pewny, czy nie dojdzie do stopienia reaktora jądrowego, Japończycy zachowują trzeźwość umysłu i priorytety. Jeśli można pomóc - coś naprawić, coś posprzątać, robią to jak najszybciej. Nie ma co zwlekać, nic nie zrobi się samo. Zachowując szacunek dla zmarłych, myśli wędrują w kierunku jak najefektywniejszym i najszybszym sposobom zaradzenia klęsce i powrotu normalności.
- Ciesz się, że żyjesz i korzystaj z tego najlepiej jak umiesz. Jeśli jutro pojawią się wstrząsy wtórne w rejonie Kobe, sami możemy skończyć pod gruzami. Wolisz ten czas spędzić smucąc się, czy robiąc to, co lubisz? - taką odpowiedź uzyskuję od Takushiego na pytanie o to, czy odwołujemy w niedzielę w Osace mini-turniej w Super Street Fightera 3D.
- A, jeszcze jedno, będzie zakaz używania combosów na dolnym ekranie - dodaje Taku.
Mając świadomość, że urodziłeś się i żyjesz na uśpionej bombie, która może zaskoczyć Cię wszędzie, podejście do życia jest zgoła inne, niż europejskie. Mniej stresu, bo przecież i tak nie można z tym walczyć. Ciesz się, że żyjesz. "Life goes on".
W Niigacie, niedaleko Nagano, dzień po głównej fali tsunami ludzie zebrali się na przyjęciu w celu zebrania pieniędzy dla ofiar. Przy okazji bardzo przyjemnie spędzili czas i doświadczyli o 3 nad ranem wstrząsów wtórnych o sile 6 stopni w skali Richtera. Kiedy ziemia się trzęsła, nikt nie krzyczał, każdy wiedział co robić. Od najmniejszego uczysz się tutaj co postępować w razie trzęsienia i robisz to kilka razy w życiu, jeśli nie częściej. Może z powodu tego wewnętrznego spokoju, jaka drzemie w Japończykach, średnia wieku tutaj jest odpowiednio wyższa niż w innych rejonach Świata (oczywiście dodatkowo liczy się też zdrowe jedzenie).
Skończyliśmy Dead Space: Extraction jeszcze przed północą - swoją drogą marka Dead Space nie jest tu za bardzo znana, jednak każdy znajomy odwiedzający mój pokój telewizyjny pytał, gdzie może kupić kolejne części i czy jest wersja na PSP, bo kolejna część Monster Hunter Portable zaczyna się powoli przejadać. Następne w kolejce czeka Catherine z tłumaczeniem "na żywo" w celu lepszego zrozumienia co tam w głowie protagonisty siedzi, o ile uporamy się grając na przemian z tetrisowymi planszami i dojdziemy w końcu do porozumienia, z którą "Kataziną" Vincent ma się związać.
Jest poniedziałek, wszyscy stawiają się w pracy, niektórym do dzisiaj nie udało skontaktować się z członkami rodzin. Lotniska działają, większość pociągów wróciła do normalnych kursów, w tokijskim oddziale mojej firmy jednak udało stawić się tylko 1/3 pracowników - reszta nie przebiła się przez korki. Tokijska giełda działa, choć odnotowuje spadki. Od pierwszych chwil po weekendzie ludzie starają się odtworzyć to, co zostało zniszczone. To bardzo krzepiące.
prosto z Japonii
Damian Domagała
P.S.: Na japońskich stronach dementowane są pogłoski, jakoby Satoshi Tajiri (jeden z twórców Pokémon) miał zginąć podczas trzęsienia. Zarówno Oddziały Segi mieszczące się w Osace (o nich trochę więcej prawdopodobnie za tydzień), jak i Nintendo w Kyoto pracują planowo. Sony zamknęło 10 fabryk na pewien czas ze względu na przerwy w dostawach prądu, mało jednak prawdopodobne, by miało się to odbić w większym stopniu na rynku gier. Dzięki przy tym wszystkim za zainteresowanie i wiadomości.