Prosta gra ekonomiczna "ZOO Tycoon" nie zrobiła w naszym kraju kariery. Dobiła ją wysoka cena oraz brak polskiej wersji językowej. Co innego na zachodzie - tam zabawa w zarządzanie ogrodem zoologicznym przypadła graczom do gustu. W efekcie producent gry, firma Microsoft Game Studios, wypuścił na rynek dwa kolejne dodatki. O "ZOO Tycoon: Dinosaur Digs" z pewnością już słyszeliście, w końcu dinozaury wciąż jeszcze są w modzie i każdy program im poświęcony przyciąga uwagę graczy. Jednak zaraz po nich przyszła pora na coś dużo bardziej niekonwencjonalnego. Powitajcie "ZOO Tycoon: Marine Mania"!Rzeczywiście, osobom nie znającym 'perfect' angielskiego ów tytuł może wydać się dziwny. 'Jak to, będziemy hodować słynnych Marines? Czym oni, do cholery, żywią się? Krwią przeciwnika, strachem cywili, fasolą konserwową, morzem ognia wypluwanego z luf karabinu?' - zapytają co poniektórzy. Cóż, Marines żywią się tym, czym żywią się normalni ludzie. A w "ZOO Tycoon: Marine Mania" hodować będziemy zwierzęta wodne. Nasz zoolog wzbogaci się bowiem o potężny kompleks akwarystyczny.Od strony technicznej nowy dodatek przypomina kolejne rozszerzenia przygotowywane dla słynnego "The Sims". Do uruchomienia programu potrzebna jest podstawowa wersja gry, zaś wszelkie zmiany, jakie wprowadza on do zabawy, ograniczają się do dorzucenia 20 nowych zwierząt, 10 nowych scenariuszy, kilku ciekawych budynków, paru atrakcji dla zwiedzających, a także zestawu teł oraz dwóch czy trzech nowych, niezbyt odkrywczych opcji zarządzania. Jak łatwo się domyślić, wprowadzone do gry zwierzaczki nie są zbyt przytulaśne: to po prostu wszelkiej maści miłośnicy wody, z orkami i delfinami na czele. Co gorsza, trzeba im wybudować specjalne akwaria bądź baseny, bez postawienia których w ogóle nie da się ich sprowadzić do ogrodu. To oczywiście kosztuje. Na szczęście niektóre stworzenia potrafią odpracować poświęcony im czas i pieniądze. Wspomniane orki można na przykład zatrudnić w specjalnym show, który przyciągnie do ZOO wielu spragnionych wrażeń widzów i tym samym zwróci koszty inwestycji.Kolejna ważna sprawa: dodatek zmusza gracza do dużo uważniejszego i ostrożniejszego zarządzania funduszami. Baseny kosztują niemało, w dodatku trzeba je dopasować do rodzaju posiadanego zwierzęcia. Wielki wieloryb nie zmieści się przecież w basenie dla drobniutkich gupików. Jego mieszkanie zajmie naprawdę sporo miejsca i pochłonie całą górę pieniędzy. Trzeba będzie dokładnie rozważyć sens inwestowania w takiego tłuścioszka. Chociaż z drugiej strony wielu zwiedzających z przyjemnością popatrzyłoby na takiego giganta... Problemy stwarza też znane z filmów obyczajowych zjawisko rozmnażania się. Wystarczy przecież puścić taką parkę samopas, by z dwóch wielorybów robiły się cztery potężne ssaki, zajmujące swoimi cielskami cały basen i ściągające nam na kark smutnych panów z Biura Ochrony Praw Zwierząt. W takiej sytuacji części wielorybów trzeba się pozbyć, sprzedając je do innego ZOO bądź budując kolejny basen.Czy morski dodatek trafi do sklepów, nie wiem. Rodzimy Microsoft działa bardzo dziwnie i mam chwilami wrażenie, że całkowicie olewa graczy. Tak czy siak grę można ściągnąć z zachodu... bo zakupu pirata nie polecam. W końcu dlaczego miałbym zachęcać was do sponsorowania mafii i ludzi mordujących innych ludzi w biały dzień, w centrum dużego miasta?