Zombie z humorem jest niezłym hardkorem
Jestem więcej niż pewien, że po przeczytaniu tytułu, przynajmniej połowa z Was zrezygnowała z czytania dzisiejszego odcinka cyklu flashowego. Wszędzie zombie, macie ich dość. Ale czy można dyskwalifikować grę tylko dlatego, że traktuje o umarlakach? A wybaczycie jej jeśli wygląda jak Metal Slug? Panie i Panowie, pora na wieczorne ubijanie nieumarłych w Undead End Hardcore.
30.11.2010 | aktual.: 08.01.2016 13:23
Zasada jest prosta - nie dać się zabić. Bo przecież o to chodzi w grach, filmach czy książkach o zombie. Świat zalała plaga umarlaków, a naszym zadaniem jest przede wszystkim przeżyć, a zupełnie przy okazji wytępić śmierdzące plugastwo. Oręż nie będzie oryginalny - w nasze ręce oddano zarówno broń palną, jak i wszelkiej maści przyrządy służące do okładania wrogów. Uwaga, amunicja szybko się kończy, więc warto mieć to na uwadze podczas akcji z udziałem większej liczby przeciwników.
Wizualnie to klasyka i w pewnym sensie stara szkoła. Oprawa graficzna mocno przypomina gry z serii Metal Slug i jak się okazuje, skojarzenia z popularnymi strzelankami narodzą się w Waszych głowach również w związku z poziomem trudności. Bo kto to słyszał, żeby w prostej grze o zabijaniu nieumarłych zginąć na pierwszym etapie? No, ale jak widać, to nie gra dla mięczaków.
Z jednej strony tego typu strzelanki, szczególnie z udziałem zombiaków, szybko się nudzą. Z drugiej natomiast to idealny sposób na niespecjalnie wymagające wysiłku umysłowego rozładowanie negatywnych emocji ciężkiego dnia. Lubicie tego typu prostą rozrywkę czy wolicie jednak bardziej skomplikowane i ambitniejsze tytuły? Zastanówcie się nad tym, oczywiście zaraz po tym, jak położycie trupem przynajmniej kilkaset nieumarłych kreatur w Undead End Hardcore.
Paweł Winiarski