Zobaczcie przed czasem fragmenty filmowego Monster Huntera
Bo dziś wycieka wszystko.
Jaki - przynajmniej po trzydziestu „przemyconych” sekundach zwiastuna, które zobaczyć możemy dzisiaj - będzie filmowy „Monster Hunter”? Ano chyba zgodny z oczekiwaniami wszystkich śledzących wieści z planu. Widzieliśmy dużo piasku. Widzieliśmy przerysowane rekwizyty, mające być spoiwem z grami. Widzieliśmy Milę Jovovich, której nadal nikt nie chce powiedzieć, że po czterdziestce przydałoby się zbastować z rolami w filmach akcji. Teraz to wszystko zobaczycie w końcu w ruchu. Ponadto, nareszcie - jest pierwszy potwór w tym „MonHunie”!
《Monster Hunter》Movie Teaser Trailer Leaked
Jestem na tyle obeznany, by wiedzieć, że Diablos w obrazie Paula W.S. Andersona troszkę różni się od materiału źródłowego, ale wciąż mówimy o nagranym suszarką przecieku, więc wstrzymajmy fanowską falę hejtu. Problemem tego filmu nie będzie to, iż wyleci daleko od prostodusznych opowiastek z gier. Oj nie. Spoko, jakoś muszą narracji dodać dramaturgi, wymyślić intrygę, podzielić na trzy akty. Wszak to amerykański blockbuster, musi spełniać pewne wymogi. Problemem tego filmu, moi drodzy, będzie to, że w pozbawiony szacunku sposób wrzuci tam kilka krwiożerczych ikon marki, trafi idealnie do blockbusterowej gawiedzi, sprzeda się świetnie i zamieni w nowy „hitowy” tasiemiec pana Andersona.
Tego się boję. Że gdy na ekrany kin trafi „Monster Hunter G: Ostatni Rozdział”, pięćdziesięcioletnia Mila będzie już genetycznym połączeniem człowieka, dinozaura oraz małp z kosmosu, będzie porozumiewać się z naturą, latać na Rathalosie, a jej przeciwnik w garniturze, mieszający w sobie DNA owoców morza i mamutów, zbuduje cybernetyczną fortecę i za pomocą bestii próbować będzie „zbudować nowy, lepszy świat”. Uch.
A premiera dopiero w 2020 roku.