Znikający Makarow, czyli jak DayZ pokazało środkowy palec nowym graczom

Znikający Makarow, czyli jak DayZ pokazało środkowy palec nowym graczom

Znikający Makarow, czyli jak DayZ pokazało środkowy palec nowym graczom
marcindmjqtx
18.06.2012 18:45, aktualizacja: 05.01.2016 16:44

Słyszeliście zapewne o DayZ - modzie do ArmA 2, który przenosi akcję gry do Czarnorusi opanowanej przez zombie.

O tej grze pisał u nas choćby Shador. Krótko wyjaśniając - DayZ wyróżnia się tym spośród gier o zombie, że kładzie ogromny nacisk na przetrwanie. Naszym zadaniem nie jest latanie w kółko i wyżynanie masy potworów, ale przeżycie jak największej liczby dni. Nie jest to łatwe, ponieważ na początku dostajemy jedynie marny pistolet z kilkoma magazynkami, jedzenie i wodę.

A przynajmniej dostawaliśmy.

Wraz z łatką 1.7.1 lądując na plaży Czarnorusi nie posiadamy niczego oprócz bandaża, środków przeciwbólowych i plecaka z latarką w środku. Miałem pecha, bo w DayZ zacząłem grać wczoraj, w dniu pojawienia się łatki. Wniosek? Na razie tytuł jest dla mnie niegrywalny. Makarow był jedyną obroną przed zombie. Teraz w sytuacji, kiedy napatoczymy się na nieumarłego, nie możemy nic mu zrobić. Walka wręcz bowiem w ArmiE nie istnieje. Co nam pozostaje? Uciekać. Nie jest to jednak takie proste, ponieważ zombie będą nas gonić tak długo, aż będziemy w ich polu widzenia. Nowicjusze prędzej więc zostaną zjedzeni niż zgubią pościg. Szczególnie jeśli zostaną wcześniej zranieni i będą krwawić.

Z ciekawości udałem się na forum moda, żeby sprawdzić, czy jestem jedyną osobą, która ma taki problem. Lektura wątków nasuwa kilka wniosków. Ogółem społeczność podzieliła się z grubsza na dwie grupy:

  • Osoby, które zaczynają bądź traktują DayZ jako grę;
  • Osoby, które są weteranami bądź traktują DayZ jako symulację.

Pierwsza grupa osób zgodnie twierdzi, że Rocket, twórca moda, właśnie uczynił go niegrywalnym, ponieważ przeżycie w pierwszych godzinach bez broni jest niezwykle trudne.

Druga grupa chwali twórcę, ponieważ sprawił, że rozgrywka jest jeszcze bardziej ekscytująca i wymagająca. Jedną zmianą sprawił, że zniknął problem z gburami strzelającymi do wszystkich na plaży i wymusił na graczach większą współpracę w poszukiwaniu ekwipunku.

Weterani na uwagi nowicjuszy odpowiadają, że jeśli mają problem to... ich problem. DayZ bowiem z założenia jest tytułem wymagającym i zamiast jęczeć na forum powinni wziąć się w garść. Co to za problem udać się do elektrowni czy stacji wojskowej, przekraść się przez szpalery zombie i wykraść to, co potrzebne?

Przyznam, że ja, jako osoba należąca do pierwszej grupy, z pewnym rozbawieniem czytam te porady. Wygłaszają je bowiem najczęściej osoby, które zjadły zęby na DayZ, osoby, które poznały grę, kiedy było właśnie łatwiej ją poznać - bo mieli broń na początku i margines błędu był znacznie większy. Po zwiedzeniu choćby części z tej liczącej 225 kilometrów kwadratowych Czarnorusi, nauczeniu się skradania i podstawowych zasad przeżycia nie dziwota, że pozbawienie Makarowa traktują jedynie jako dodatkowe wyzwanie. Innymi słowy - zapomniał wół jak cielęciem był.

Dlaczego o tym piszę, poza zwykłym poinformowaniem o zmianie w modzie (popularnym co prawda)? Bo to ciekawy (i realny, a nie teoretyczny) przykład tego, jak jedna zmiana może w ciągu jednego dnia podzielić społeczność. Ciekawe, w którym kierunku Rocket podąży. Czy będzie starał się zrobić z DayZ najbardziej realistyczną i wymagającą symulację o apokalipsie nieumarłych w historii, czym zjedna sobie weteranów, ale znacznie ograniczy napływ świeżej krwi, czy też będzie balansował i ułatwi rozgrywkę nieco początkującym.

Paweł Płaza

Obraz
Źródło artykułu:Polygamia.pl
Oceń jakość naszego artykułuTwoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)