Znak towarowy Bloodborne wrócił do Sony po tym, jak firma straciła do niego prawa
Dziwna historia ze szczęśliwym zakończeniem.
Kilka dni temu Sony zapomniało przedłużyć prawa do kilku swoich znaków towarowych. Wśród garści mało znanych nazw znalazło się... Bloodborne, czyli największy wiosenny hit na wyłączność na PS4. Ktoś zapomniał? Nawalił? Nieważne, grunt że niewiele brakowało do utraty praw.
Firma przyznała, że "zapominalstwo" było przypadkowe, bo na znaku Bloodborne jednak im zależy (dziwnym nie jest) i szybko złożyła stosowne papiery, by sprawę naprawić. Dziś amerykański urząd patentowy przyklepał temat i wszystkie znaki towarowe wróciły do portfolio Sony.
To nie pierwszy przypadek, gdy ktoś w japońskiej firmy ma problem z nadzorowaniem podobnych spraw. Wcześniej Sony straciło (i szybko odzyskało) znak towarowy The Last Guardian. Drogim oficjelom życzymy głowy na karku. Przydaje się przy prowadzeniu firmy, która jak do tej pory sprzedała w tej generacji najwięcej konsol.
[Źródło: DualShockers]
Marcin Kosman