O śmierci zasłużonego dla światowej branży gier wideo przedsiębiorcy poinformował serwis Gamasutra. Alan Stone zmarł w piątek po wieloletniej walce z rakiem.
Amerykanin rozpoczął swoją działalność w tej branży na początku lat 80. ubiegłego stulecia. Wraz z Ronem Judym założył wtedy firmę Far East Video. Zajmowała się ona importem i dystrybucją automatów do gier - w tym tych, produkowanych przez Nintendo. Do klientów Stone’a i Judy’ego należały wtedy bary, salony gier, hotele czy restauracje.
Nie musiał czekać długo na sukces. Do 1982 roku sam tylko automat z Donkey Kongiem znalazł na terenie USA ponad 60 tysięcy nabywców. A jako że Nintendo coraz odważniej myślało wtedy o wejściu na rynek konsol domowych, Stone stał się naturalnym wyborem na prezesa amerykańskiego oddziału firmy.
Już na tym stanowisku zaangażował się on bezpośrednio w tworzenie pierwszej konsoli japońskiej firmy - NES-a. Jego udział okazał się nieodzowny w jej popularyzacji na amerykańskim rynku.
Alan Stone zawsze był jednak bardziej zainteresowany działaniem w startujących, rozwijających się biznesach niż grzaniem miejsca na jednym stanowisku. Po odejściu od Nintendo pomagał również w sukcesie SEGI, której prezesował przez 10 lat do 2004. Przez kolejne dwa lata piastował stanowisko członka zarządu firmy GPlay, którą opuścił, by do 2009 zasiadać na stołku prezesa w 10-plus Entertainment.
Zmarły w zeszły piątek biznesmen prowadził aktywną działalność zawodową jeszcze w 2014 roku. Chociaż w ostatnim czasie pracę uniemożliwiła mu już choroba, przyjaciel Michael Green z brytyjskiej firmy United Distributing Comapny napisał, że do końca towarzyszyło mu poczucie humoru i godności.
Dominik Gąska