Zloty, konwenty, targi i turnieje. Najlepsze growe imprezy to... [Klub Dyskusyjny]
Nawet bez ruszania się zagranicę możemy w Polsce przebierać w branżowych imprezach. Które najbardziej nam się podobają? Te lokalne i te globalne?
04.06.2017 08:51
Więc jeśli o mnie chodzi - im mniejsza impreza tym lepiej. Im więcej zajawki, a mniej piaru, tym przyjemniej. Dlatego bardzo podobało mi się na zeszłorocznym Pixel Heaven, choć liczba bliższych i dalszych znajomych, których trzeba było "obskoczyć" przy tej okazji troszkę odbiła się na moim zdrowiu.
A i tak najmilej wspominam mniej lub bardziej spontaniczne zloty z czasów, gdy o grach dyskutowało się jeszcze na Usenecie. Ładowało się w pociąg z konsolą w plecaku i jechało do znajomego z sieci, by potem łupać całą noc we wszystko co było pod ręką. Poznałem w ten sposób kapitalnych ludzi, którzy często siedzą dziś w branży. Był wśród nich nieodżałowany Senti, który ugościł nas w Bolkowie po królewsku. Czy dzisiejsza młodzież też się tak bawi?
Ale okres letni to dla mnie przede wszystkim E3. Nocne koczowanie przed laptopem, zapas energetyków i od lat ta sama zajawka. To kilka dni w roku, gdy pozbywam się naszego standardowego braku zaufania do wielkich zapowiedzi i daję ponieść fali hype'u. Weźcie sobie obejrzyjcie zeszłoroczną konferencję Sony i policzcie, ile tych najpotężniejszych zwiastunów doczekało się wydanej gry. Prawie żaden. Wiem o tym. A jednak przez krótki okres łykam to jak pelikan. Mój wewnętrzny gracz potrzebuje tej euforii po prostu.
I jak tak sobie obserwuję rozwój lokalnych imprez, to naprawdę nie ma na co narzekać, bo każdy znajdzie coś dla siebie. Fan retro ma Pixel Heaven, miłośnicy esportu - IEM, a jeśli ktoś woli polskie gry, jedzie do Krakowa na Digital Dragons albo na Poznań Game Arenę. Bardzo dobrze, że mamy tyle imprez, a jeszcze lepiej, że wiele z nich jest otwartych na "zwykłego" człowieka. Na WGW czy kończący się właśnie Good Game przychodzą nie tylko hardkorowi gracze, ale też rodziny z małymi dziećmi, gdzie gry są tylko dodatkiem do codzienności, a nie czyjąś pasją.
Ale tak naprawdę każdy imprezowy format jest dobry. Przyjemnie jest po prostu poczuć się "jak u siebie" wśród dziesiątek, setek czy tysięcy obcych ludzi. Przyjemnie jest widzieć podobną pasję u innych. Nieważne czy biega się od hali do hali na Gamescomie w pogoni za AAA czy spokojnie spaceruje po PGA w poszukiwaniu indyków, czy może pije się piwko ze znajomymi na Pixel Heaven. Każdy sposób celebracji jest dobry i ma coś do zaoferowania.
Redakcja